Ksiądz z "1670" jest na fali wznoszącej. Ale w tym filmie się topi [RECENZJA]

"Od teraz jesteście tylko numerami. Ty mi wyglądasz na zero" – słyszy Tytus już na początku rekrutacji do lokalnej grupy paramilitarnej. Głównemu bohaterowi filmu "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny" Agnieszki Elbanowskiej daleko do typowego żołnierza; jest spokojny, wycofany i opieszały w ruchach. Do quasi-wojska trafił przez ojca, z dumą noszącego mundur. W istocie krótkie szkolenie stanie się dla syna szkołą życia.

Piotr Ligienza i Michał Sikorski w filmie "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny"
Piotr Ligienza i Michał Sikorski w filmie "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

02.05.2024 | aktual.: 09.05.2024 13:27

Chłopak (Michał Sikorski) ma bowiem dzięki niemu stać się mężczyzną. A jak wiadomo, najlepszą drogą ku temu jest bezwzględne posłuszeństwo wobec przełożonych wyższych rangą, sprawne obchodzenie się z bronią czy "hartowanie" poprzez zagryzanie zębów i przełykanie gorzkiego smaku poniżenia. W wojskowym rygorze zdecydowanie lepiej odnajduje się Natalia (Kinga Jasik), także nowa rekrutka, która wykazuje się większą odwagą, zapałem i zaradnością od Tytusa.

Jak można się domyślać, tych dwoje "załatwi" nam zupełnie niewiarygodny zresztą wątek romansowy narysowany równie grubą kreską, co wszystko inne. Idea walki i wojska zostaje tu sprowadzona do śmiesznej obsesji (postać ojca), wykorzystywania władzy przez nienadające się do jej dzierżenia osoby (Wodzu) czy grupy przygłupich wojaków, którzy z chęcią oddają się prostym rozrywkom (picie alkoholu, palenie blantów) i prostackim dowcipom.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pojedynek umownych pojęć. Stereotypowa męskość vs. kobieca energia

Ukazanej stereotypowo "męskości" (traktowanej na ekranie jak inwektywa i zrównanej z najniższymi instynktami; zapewne w głowach twórców tuż przed tym słowem stał popularny przymiotnik – "toksyczna") trzeba oczywiście przeciwstawić nieokiełznaną "kobiecą energię", uosabianą przez tajemnicze leśne nimfy-wiedźmy. To nie za sprawą wojskowego drylu, a dzięki ich pełnemu egzaltacji, pojękiwań i westchnień rytuałowi, bierny Tytus stanie na własnych nogach i zdobędzie się na odwagę, by wyrazić swój sprzeciw.

W końcu staje się bowiem jasne, że jego celem będzie konfrontacja z rodzicem, czyli kolejną grubo ciosaną – choć Juliusz Chrząstowski wychodzi z tej roli mimo wszystko obronną ręką – figurą zdystansowanego ojca, który z żołnierskiej dyscypliny uczynił (jedyny słuszny) sposób na życie.

Nie ulega wątpliwości, że pułkownik ma o wiele silniejszą nić porozumienia z młodszym synem, Julkiem (świetny Olgierd Blecharz). Mimo młodego wieku chłopiec rzuca wiązankami, od których więdną uszy, i celnie punktuje przewiny domorosłych wojskowych. Na próżno szukać tu jednak satysfakcjonującego pojedynku młodego i starego Witkowskiego, który z ich zapewne trudnej relacji uczyniłby coś więcej niż tylko niewyszukany gag i marnie podbudowany motor napędowy fabuły.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zwiastun "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny" Agnieszki Elbanowskiej

Michał Sikorski jest na fali wznoszącej. Ale w tym filmie się topi

Niestety w podążaniu za nią nie pomaga odpychający protagonista. Wcielający się w niego Michał Sikorski ma na swoim koncie m.in. znakomitą rolę w "Sonacie" Bartosza Blaschkego, a zwłaszcza odpowiadającą za jego szeroką rozpoznawalność kreację księdza Jakuba w jednej z najpopularniejszych produkcji minionego sezonu, czyli serialu "1670" Netfliksa. Choć aktor ewidentnie jest obecnie na fali wznoszącej, ekranowe wcielenie Tytusa (choć dla porządku trzeba dodać, że stworzone jeszcze zapewne przed prawdziwym rozwinięciem się talentu absolwenta krakowskiej AST) nie zapisze się złotymi zgłoskami w jego portfolio.

Charakterystyczna maniera głosowa 29-latka, która świetnie pasowała do dziwnego duchownego czy przyćpanego Mąki z "Freestyle’u" Macieja Bochniaka, tutaj jest niemal nie do wytrzymania. Główny problem nie tkwi jednak w aktorstwie wschodzącej gwiazdy młodego pokolenia, ale w scenariuszu. To za sprawą słabej bazy tekstowej postać odgrywana przez Sikorskiego jest tak irytująca, nieśmieszna i niewzbudzająca sympatii; nie reprezentuje właściwie niczego, co zachęcałaby do podążania za nią i kibicowania jej. Portret bohatera sprowadza się tu do wrażliwości na los zwierząt oraz wygłaszania łacińskich sentencji i przyrodniczych ciekawostek, które często zmieniają się w wywołujące ciarki żenady żarty.

Michał Sikorski w debiucie pełnometrażowym Agnieszki Elbanowskiej
Michał Sikorski w debiucie pełnometrażowym Agnieszki Elbanowskiej© Materiały prasowe

Nieśmieszna komedia

Tych ostatnich jest zresztą całkiem sporo w biorącej wszystko w nawias "dobrego humorku" fabuły. Uśmiechający się na ruchomym zdjęciu Adolf Hitler czy ucharakteryzowany na niego Tytus, mądrości w rodzaju "każdy ma swój lewy cycek" (tu: słabą stronę, defekt) czy prześmiewcza miniaturka przaśnej, małej miejscowości, której podobnych (i niekiedy bardziej udanych) mamy w rodzimym kinie na pęczki – niech tylko te wzięte pierwsze z brzegu przykłady dadzą ogląd sytuacji.

Aż dziw, że debiutująca w długim metrażu Elbanowska napisała scenariusz wespół z Łukaszem Czapskim, autorem niezłego krótkiego metrażu "Users" czy dobrego "Prime Time’u" Jakuba Piątka. Nieuniknionym kontekstem dla "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny", choć zdjęcia do filmu kręcone były jeszcze chociażby przed lutym 2022 r., są konflikty zbrojne targające aktualnie światem. Biorąc na warsztat strach przed wojną jako taką i próbując go oswoić przez obśmianie, komedia początkującej reżyserki nie spełnia niestety swojego podstawowego zadania: nie bawi.

Joanna Krygier, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie