RecenzjeLegion samobójców: The Suicide Squad – recenzja Blu-ray od Galapagos

Legion samobójców: The Suicide Squad – recenzja Blu‑ray od Galapagos

Człekokształtny rekin obdarzony głosem Sylvestra Stallone'a, wyborna obsada, gore i czarny humor w ilościach hurtowych. "Legion samobójców: The Suicide Squad" to świetna rzecz, a dzięki Blu-rayowi możemy zajrzeć do filmowej kuchni Jamesa Gunna.

"Legion samobójców: The Suicide Squad" ma Blu-ray, Blu-ray 4K i DVD ukazał się nakładem Galapagos
"Legion samobójców: The Suicide Squad" ma Blu-ray, Blu-ray 4K i DVD ukazał się nakładem Galapagos
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Kłos

09.11.2021 | aktual.: 06.03.2024 21:11

Wszyscy ci, którzy postawili krzyżyk na małżeństwie Warnera i DC, musieli się mocno zdziwić. "Legion samobójców: The Suicide Squad" to diametralnie inna rzecz niż śmiertelnie poważne filmy Zacka Snydera.

"Legion samobójców: The Suicide Squad" to kino Jamesa Gunna w formie czystej - świetne techniczne, napędzane niepoprawnym humorem i buzującą między bohaterami chemią, która chlusta z ekranu aż miło. Ale przede wszystkim nakręcone z wielką miłością do materiału wyjściowego i znajomością prawideł gatunkowych.

Jednak tym, co wyróżnia najnowszą propozycję reżysera "Robali" na tle innych komiksowych adaptacji, to niewyobrażalne wręcz bestialstwo, przy którym taki "Deadpool" czy inny "Logan" wypada jak "Troskliwe misie". Gunn nakręcił bowiem wysokobudżetowe kino klasy B w duchu produkcji Tromy, kultowej wytwórni, w której stawiał pierwsze zawodowe kroki (wyszukajcie na YouTubie frazę "Tromeo And Juliet 1996 Monster Dick" – scena pochodzi z filmu, do którego Gunn pisał scenariusz).

ZOBACZ TEŻ: LEGION SAMOBÓJCÓW. THE SUICIDE SQUAD - Oficjalny zwiastun

"Gunnowi udało się nie tylko zrobić dobrą filmową rzeź za krocie, bo flaki latają tu z dużą częstotliwością, ale także sprawić, że nie jesteśmy obojętni na losy konkretnych postaci. Bo cała ta ekipa to fajni ludzie. Psychole, ale z dużym serduchem"pisze w swojej recenzji Kamil Dachnij.

I nie da się ukryć, że to właśnie jeden z głównych powodów sprawiających, że "Legion samobójców: The Suicide Squad" jest filmem, do którego po prostu chce się wracać. Dokładnie tak, jak było w przypadku "Strażników Galaktyki".

A jeśli jesteśmy już przy powtórkach, to pomocną dłoń w tym względzie wyciąga do nas Galapagos. Nakładem polskiego dystrybutora "Legion samobójców: The Suicide Squad" ukazał się na Blu-rayu (a także DVD i w 4K), gdzie oprócz filmu dostajemy dostęp do kinowej kuchni Jamesa Gunna i jego ekipy.

Na dysku znalazła się ponad godzina materiałów dodatkowych odsłaniających kulisy produkcji i pomagających zrozumieć wszystkie komiksowe konotacje.

Nie wiecie, kim jest King Shark? Nic prostszego, w bez mała 6- minutowym reportażu poznacie rodowód złoczyńcy, jego kolejne komiksowe inkarnacje oraz problemy, przed jakimi musieli stanąć twórcy, materializując go na ekranie.

Z 11-minutowego "Gotta Love the Squad" dowiecie się o genezie tytułowej drużyny. A któż lepiej opowie o bandzie superwykolejeńców, jeśli nie wieloletni scenarzysta DC Comics John Ostrander, twórca postaci Amandy Waller?

Z kolei wszystkich zainteresowanych genezą Starro odsyłam do reportażu poświęconego chyba najbardziej niedorzecznemu złoczyńcy, jaki pojawił się na ekranie.

Do tego prawie 20 min scen niewykorzystanych, gagi, materiał opowiadający o warsztacie Gunna, anatomia czterech kluczowych scen, gatunkowe trailery oraz crème de la crème, czyli komentarz reżysera, który z wielką swadą odsłania kolejne etapy powstawania filmu.

Często bywa tak, że materiały dodatkowe to wydmuszka, która nic nie wnosi. W przypadku "Legion samobójców: The Suicide Squad" Warner stanął na wysokości zadania – reportaże są ciekawe i kaloryczne w informacje, a entuzjazm, jakim emanują Gunn i jego kipa sprawiają, że całość po prostu miło się ogląda.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o samym filmie, odsyłam was do wspomnianej wyżej recenzji. A mi nie pozostaje nic innego, jak polecić wam wydanie Blu-ray.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)