Aktorka nie wyobraża sobie zamieszkania na stałe w znienawidzonym mieście.
- Nie cierpię Los Angeles, wręcz nienawidzę - wyznała gwiazda.
- Miałam takie same odczucia, gdy jeszcze nie byłam znana i szukałam pracy. Jeżdżę tam tylko po to, aby pojawić się na planie lub na konferencji, a potem uciekam stamtąd jak najprędzej. Nie wiem, jak ludzie mogą tam żyć, szczególnie z dziećmi.
Dorobek Catherine Zeta-Jones zamyka rola w filmie "Death Defying Acts".