Trwa ładowanie...
d49m72l
04-12-2006 18:08

Lucas się zrehabilitował

d49m72l
d49m72l

Gdy najdzielniejszy obrońca galaktyki przegrywa z samym sobą, Republika chyli się ku upadkowi.

To była jedna z najbardziej wyczekiwanych produkcji ostatnich lat. Zwieńczenie dwu najsłynniejszych filmowych trylogii wszech czasów, które wreszcie pokazało, w jaki sposób szlachetny, acz chorobliwie ambitny rycerz Jedi Anakin Skywalker (Hayden Christensen) przeszedł na Ciemną Stronę Mocy, przeistaczając się w Darta Vadera, okrutnego lorda Sithów. Skutkiem był koniec wojen klonów, ale i zagłada stojącego po stronie dobra i sprawiedliwości Zakonu Jedi…

Co prawda Lucas to nie Hitchcock, ale fabuła "Zemsty…" trochę z wzorców mistrza suspensu czerpie. Najpierw więc następuje ogromne uderzenie (brawurowa sekwencja kosmicznej bitwy i uwolnienia kanclerza Palpatine’a z rąk hrabiego Dooku i kapitana Grievousa), później przez dobrych czterdzieści minut akcji jest mniej, za to napięcie nieustannie rośnie.

Sceny kuszenia Anakina przez chytrego kanclerza zaskakują dojrzałością i inteligencją, a finałowe pojedynki na miecze świetlne między Obi-Wanem i Anakinem oraz Yodą i Imperatorem imponują rozmachem i widowiskowością. Czegoś takiego w kinie jeszcze nie było.

Po nie do końca udanym, zdecydowanie zbyt infantylnym "Mrocznym widmie" i dużo ciekawszym, ale pełnym niedociągnięć "Ataku klonów" George Lucas stanął przed nie lada dylematem: jeśli trzecia część byłaby nieudana, ucierpiałaby na tym cała gwiezdna saga. Przy rozwiązaniu odwrotnym - pierwsze dwa, mniej udane filmy tylko by zyskały. I na szczęście tak właśnie się stało.

d49m72l

"Zemsta Sithów" jest bez dwu zdań najlepszą odsłoną cyklu "Gwiezdne wojny" od czasu "Powrotu Jedi", a może nawet i "Imperium kontratakuje".

Zachowując klimat nowej trylogii, film logicznie połączył wszystkie jej wątki ze starą, dając odpowiedź na wiele pytań i wątpliwości, jakie przez wszystkie lata narosły. Mimo że jak zwykle aktorstwo jest tu odrobinę drewniane, a Lucas nie ustrzegł się paru niedociągnięć, choćby w scenie zbyt łatwego przejścia Anakina na Ciemną Stronę, "Zemsta Sithów" okazała się udanym zwieńczeniem czegoś, co przed 28 laty wywróciło kino do góry nogami.

d49m72l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49m72l