Ma słynną matkę. Musiał przepracować traumę
Nie od dziś wiadomo, że dzieci sławnych rodziców zazwyczaj nie mają w życiu łatwo. Może i nie mogą narzekać na sytuację finansową, ale zwykle tęsknią za nieobecnymi w ich życiu, poświęcającymi się wymagającemu życiu zawodowego opiekunami. Wie coś o tym Oliver Hudson, niemal 50-letni syn gwiazdy kina, Goldie Hawn.
Mężczyzna, podobnie jak jego o trzy lata młodsza siostra Kate, jest owocem kilkuletniego, nieudanego zresztą małżeństwa aktorki z Billem Hudsonem. Był to drugi zalegalizowany związek Hawn: pierwszy, z Gusem Trikonisem, obejmował lata 1969–1976. Trzeci, z Kurtem Russellem, trwa od 1982 r. do dzisiaj, nawet i bez obrączek. W najnowszym odcinku podcastu "Sibling Revelry", w którym słynne rodzeństwo rozmawia na temat więzi rodzinnych z zaproszonymi gośćmi, Oliver zdradził, że jako syn popularnej aktorki musiał przepracować swego rodzaju traumę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oliver Hudson o słynnej matce, Goldie Hawn. "Będzie miała chłopaków, których nie polubię"
Mężczyzna wyjawił, że ukończył uwielbiany przez celebrytów kurs Procesu Hoffmana, aby zrozumieć "traumę" z dzieciństwa i dowiedzieć się, jaką rolę odegrała w tym jego matka, Goldie Hawn. Wspomniana terapia to trwające tydzień rozważania "związane z rozwojem osobistym, pomagające uczestnikom zidentyfikować negatywne zachowania, nastroje i sposoby myślenia, które rozwinęły się nieświadomie i zostały uwarunkowane w dzieciństwie" – czytamy na oficjalnej stronie.
Przeczytaj również: Zusje zamieszkała w Moskwie. Podała powód takiej decyzji
– Co ciekawe, to z moją mamą wiąże się moja największa trauma, ponieważ była moją główną opiekunką, a ja byłem z nią przez cały czas, więc czasami czułem się bezbronny. [Bałem się, że] będzie dużo pracować, będzie mieć nowych chłopaków, których nie polubię. Będzie żyć swoim życiem, a ona była niesamowitą matką. Takie było moje zdanie jako dziecka, które nie miało taty i potrzebowało jej obecności, a czasami jej po prostu nie było – wyjaśnił aktor znany m.in. ze slashera "Krwawe święta".
Zaznaczył jednak, jak wiele rozjaśnił mu wspomniany Proces Hoffmana. – Przebaczenie i współczucie, jakie odczuwasz wobec [rodziców] na końcu tego procesu, są niewiarygodne, ponieważ wtedy zdajesz sobie sprawę, że oni tylko powtarzają schemat, przez który przeszli ze swoimi rodzicami – wyjaśnił.
– Mój ojciec też musiał sporo przebaczyć, ponieważ tata opuścił go w środku nocy, gdy ten miał 5 lat. Mój nie zrobił dokładnie tego samego, ale w zasadzie zmył się, dlatego jako rodzic nie mogę powstrzymać się od myślenia, o tym, jaki wpływ wywieram na [moje dzieci] – wyjawił Hudson. W 2006 r. poślubił on Erinn Bartlett, z którą ma troje dzieci: synów Wildera (16 lat) i Bodhiego (13 lat) oraz córkę Rio (10 lat).
Oliver Hudson odniósł się do swojej wypowiedzi nt. matki. "Wyrwane z kontekstu"
Kilka dni później Hudson ponownie odniósł się do słów na temat matki, które zdążyły zostać mylnie zintepretowane przez słuchaczy i media. – Jeśli posłuchasz [odcinka podcastu w] całości, [to będziesz wiedzieć, że] bardziej chodzi o uczucia dziecka w tamtym momencie, a nie o mnie i o to, co czuję do mamy jako rodzica. Nie wiem, kim byłbym bez mamy (...). Miłość, jaką ją darzę oraz szacunek i cześć, jakie dla niej żywię, są większe niż cokolwiek – podkreślił.
Jego sławna siostra, Kate, zauważyła, że użył bardzo nośnych słów, które są niezawodne jako przynęta. – Nie było żadnej traumy ze strony mojej matki, sposobu, w jaki mnie wychowywała, czy czegokolwiek innego. Mówiłem z perspektywy pięcio- czy sześciolatka. Bez niej, znowu, byłbym nikim – wyznał.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: