Maciej Orłoś wraca do aktorstwa

Maciej Orłoś wraca do aktorstwa
Źródło zdjęć: © AKPA

16.12.2008 | aktual.: 08.12.2016 13:26

Na planie "Prezentu dla towarzysza Edwarda G" spotkaliśmy Szymona Bobrowskiego i Macieja Orłosia, aktorów, którzy grają główne postacie tej PRL-owskiej historii.

1 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

Maciej Orłoś partneruje w spektaklu Szymonowi Bobrowskiemu, który w historii zaczerpniętej z czasów PRL-u wciela się w rolę reżysera.

2 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

"Reżyser, którego gram, dostał bardzo odpowiedzialne zadanie zrobienia filmu o przodowniku pracy Pstrowskim. W trakcie realizacji spotyka się z wieloma przeciwnościami, powstaje film, a konsekwencje tego są dla mojego bohatera bardzo nieprzyjemne. Zapraszam do obejrzenia spektaklu, bo dotykamy problemów lat trudnych, takich, o których młodzi ludzie nie mają bladego pojęcia' - wyznał Szymon Bobrowski.

3 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

"-Dla mnie kopalnią wiedzy o tamtych czasach jest reżyser Janusz Dymek, a poza tym filmy Barei" - przyznał aktor.

4 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

Reżyserowi pomaga scenarzysta, którego gra Maciej Orłoś.

"To redaktor, postać realna - Zygmunt Wiśniewski" - wyjaśnia Pan Maciej, który przed chwilą razem z Szymonem Bobrowskim siedzieli w granatowym Fiacie 125 p i "mknęli" Gierkówką do Katowic.

5 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

"Bardzo interesująca podróż "stacjonarna" zabytkowym już Fiatem 125 p. A propos Gierkówki - mój tata pracował przy jej budowie jako radca prawny. Kilka razy bywałem na tej budowie, gdzieś na wysokości Piotrków Trybunalski, Tomaszów Mazowiecki. Do tej pory pamiętam moment, kiedy powstawała Gierkówka" - wspomina Maciej Orłoś. Ogólnie, jak sam przyznaje, są to wspomnienia ambiwalentne.

6 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

"Prezent dla towarzysza Edwarda G" jest kolejnym z przedstawień realizowanych w ramach cyklu Scena Faktu Teatru Telewizji. Tytułowy Edward G., to oczywiście I sekretarz KC PZPR Edward Gierek.

7 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

Reżyser Janusz Dymek, w oparciu o wspomnienia bezpośredniego świadka opisywanych zdarzeń, Stefana Szlachtycza, postanowił przybliżyć pewien charakterystyczny epizod dotyczący tej postaci. Otóż reżyser Stefan Szlachtycz, którego w przedstawieniu gra Szymon Bobrowski, w 1977 roku otrzymał tak zwaną "propozycję nie do odrzucenia".

8 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

Przed Barbórką towarzysze z bliskiego otoczenia I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka postanowili zrobić mu niespodziankę. Podczas uroczystości związanych z górniczym świętem odsłonić miano pomnik legendarnego przodownika pracy socjalistycznej Wincentego Pstrowskiego i nakręcić o nim film, który byłby dodatkową niespodzianką dla "Pierwszego".

Problem w tym, że na realizację filmu pozostały tylko trzy miesiące. Stefan Szlachtycz przystąpił więc do działania, aby w rekordowym tempie wykonać plan pracy.

9 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

Partii tak bardzo zależało na tej niespodziance, że gotowa była zrealizować film choćby przy użyciu wojska. Film ukończona dosłownie w ostatniej chwili, a Szlachtycz w nagrodę otrzymać miał specjalną nagrodę w wysokości 70 tys. zł. Niespodzianka okazała się jednak przewrotna. Nagrodę dostał ktoś inny, przed Szlachtyczem zaś zamknęły się drzwi do Telewizji.

10 / 10

Maciej Orłoś w Teatrze Telewizji

Obraz
© AKPA

Pointa "niespodzianki" wyjaśniła się znacznie później. Okazało się bowiem, że Gierek Pstrowskiego nienawidził. Niespodzianka okazała się wielkim niewypałem, a Szlachtycz kozłem ofiarnym. Film nie ujrzał nigdy światła dziennego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)