Marcin Kwaśny: Nie znoszę bezczynności

Marcin Kwaśny błysnął przed publicznością brawurową rolą fotografa w obsypanym nagrodami przez krytyków filmie „Rezerwat”. Dzięki temu możemy go teraz oglądać w serialu „Na kocią łapę”, gdzie gra weterynarza. Nam opowiada o swojej pracy, pasjach, miłości do zwierząt i żonie, dzięki której osiągnął równowagę psychiczną.

Marcin Kwaśny: Nie znoszę bezczynności
Źródło zdjęć: © AKPA

29.09.2008 14:58

**

Obraz

Julek, którego grasz w serialu "Na kocią łapę" jest pasjonatem zwierząt. Ty też lubisz zwierzęta?**

Nie mogę powiedzieć, że je lubię, bo ja je kocham! A najbardziej kocham konie. To jest moja prawdziwa pasja. Rok temu zapłaciłam za nią swoim zdrowiem, bo spadłem z konia na kamień i złamałem rękę. Z tego powodu miałem długą przerwę w pracy i nigdzie nie grałem. Ale cóż, za przyjemności trzeba płacić (śmiech)
.

**

Obraz

Nie wszyscy mieli już okazję obejrzeć serial, w którym grasz. Powiedz nam kim jest twój bohater?**

Julek to bardzo szlachetna postać, naprawdę dobry człowiek z zasadami. Jest weterynarzem i swoją pracę wykonuje z wielkim poświęceniem. Nie liczy na zyski i pieniądze, w przeciwieństwie do swojego zwierzchnika Andrzeja, z którym razem pracują w lecznicy. On myśli głównie o pieniądzach, a Julek o zwierzętach.

Mogę zdradzić, że w pierwszej serii, która jest teraz emitowana w telewizji, między Julkiem, a jego dziewczyną, którą gra Magda Górska, dojdzie do zgrzytów. W drugiej serii, którą teraz kręcimy, Julek jest wodzony na pokuszenie przez dwie kobiety. Ale czy im się oprze czy ulegnie, tego nie mogę zdradzić (śmiech). Mało tego, będzie walczył o honor swojej dziewczyny i nawet dojdzie do ostrej bójki na ekranie. Julek pokaże, że jest naprawdę stuprocentowym facetem.

**

Obraz

Jak się pracuje ze zwierzętami? Podobno najtrudniej gra się z dziećmi i właśnie ze zwierzętami?**

I tak jest rzeczywiście, bo zwierzęta i dzieci są spontaniczne, nieprzewidywalne. Ale ma to swój urok. Mogę zdradzić, że mam pewien sposób na zwierzęta i często przekupuję je różnymi łakociami. Śmieję się, że dostają coś słodkiego od Kwaśnego.

**

Obraz

W serialu masz ukochanego psa...**

Tak, to mój przyjaciel Toster, który naprawdę wabi się Wedel. Jest między nami takie słodko-kwaśne połączenie. Wedel ujmuje mnie swoim spokojem. Jak do niego mówię, to widać, że mam w nim wiernego słuchacza i nie szczeka na mnie na ujęciu. Ale po ujęciu najczęściej jest już przejedzony łakociami i ma dosyć wszystkiego (śmiech).

**

Obraz

Jakie zwierzęta będziesz leczył? Duże czy małe?**

Małe. Głównie skupiamy się na psach i kotach, choć pojawia się też wątek rybki. Ale to nie moja specjalizacja.

**

Obraz

Nie będzie żadnego konia?**

Nie!

**

Obraz

Kilkanaście lat temu ogromną popularnością wśród widzów cieszył się brytyjski serial o weterynarzach "Wszystkie zwierzęta duże i małe". Oglądałeś go?**

Niestety nie i nie mam porównania z tym co robimy teraz. Ale miałem praktyki w klinice dla zwierząt i na żywo podglądałem pracę weterynarzy. Na taki pomysł wpadł producent serialu Paweł Karpiński. Bardzo się z tego cieszę, bo to mi otworzyło oczy na tę niełatwą pracę. Obserwowałem jak leczone są zwierzęta, ale sam ich nie operowałem (śmiech). Umiem jednak przygotować zwierzęta do operacji, wiem jak założyć welflon i zrobić opatrunek.

**

Obraz

Nigdy nie chciałeś leczyć zwierząt?**

Nie, nigdy nie miałem takich myśli. Zawsze chciałem być aktorem, ale uprawiając ten zawód można przy okazji być także weterynarzem, lekarzem, policjantem i księdzem.

**

Obraz

Gdybyś mógł wybierać role, kogo chciałbyś zagrać?**

Boksera! Człowieka, który walczy nie dla pieniędzy, ale dla zasad, żeby udowodnić sobie i innym, że jest najlepszy.

**

Obraz

Odejdźmy już od serialu. Popularność przyniosła ci rola w obsypanym nagrodami filmie "Rezerwat". Czy po tym sukcesie dużo zmieniło się w twoim życiu?**

Zmieniło się wiele, dostałem na przykład propozycję gry w serialu "Na kocią łapę". Ale najwięcej zmieniło się w podejściu ludzi do mnie. Teraz spotyka mnie bardzo dużo życzliwości ze strony sąsiadów, znajomych i rodziny. Cieszę się, że widzom podobał się ten film i to niezależnie od ich wieku, pozycji społecznej i wykształcenia.

**

Obraz

Akcja "Rezerwatu" toczy się na warszawskiej Pradze, wiem, że sam mieszkasz w tej dzielnicy. Jak twoi sąsiedzi zareagowali na ten film?**

Pozytywnie. Nie wiem tylko czy obejrzał go sąsiad z dołu, który jest taksówkarzem i sąsiadka z góry. Inni widzieli i wiem, że im się podobało. Niedawno spotkała mnie zabawna przygoda. Późno wieczorem robiłem zakupy w sklepie, kiedy nagle do środka weszło dwóch dresiarzy. Coś zaczęli między sobą szeptać i pokazywać na mnie palcami. Kiedy wyszedłem ze sklepu to zobaczyłem z piętnastu dresiarzy z browarami w ręku, którzy śpiewali specjalnie dla mnie sztandarową piosenkę z tego filmu: "Na chuj mi kurwa twoje kwiaty" (śmiech).

**

Obraz

Na podstawie "Rezerwatu" miał powstać serial telewizyjny, a zdjęcia miały się rozpocząć już we wrześniu. Co z tym projektem?**

Na zamówienie Telewizji Polskiej powstał scenariusz serialu złożonego z trzynastu odcinków. Przeczytałem je wszystkie i uważam, że są bardzo śmieszne, dużo śmieszniejsze niż film. I żałuję, że serial nie powstanie... Z przyczyn dla mnie niewiadomych nie doszło bowiem do realizacji. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik, mieliśmy zarezerwowane obiekty i terminy aktorów. Jestem więc troszeczkę tym rozczarowany, ale trzeba się z tym pogodzić. Mam nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna, może w przyszłym roku uda się to zrobić.

**

Obraz

Mieszkasz na Pradze i jak słyszałem jesteś bardzo związany z tą dzielnicą. Podobno zakładasz tam prywatny teatr? Kiedy premiera?**

Wraz z grupą znajomych założyliśmy fundację "Między słowami", która zbiera fundusze na powstanie Teatru Praskiego. Budynek już mamy, otrzymaliśmy go w dzierżawie od włodarzy dzielnicy, ale wymaga dużego remontu. Teraz czekamy na pozwolenie na rozpoczęcie prac. Mam nadzieję, że w przyszłym roku ruszymy ostro z kopyta. Póki co nasze pierwsze przedstawienie gramy gościnnie w klubie "Projektor", też na Pradze. To komedia Czechowa "Niedźwiedź" i jednocześnie mój reżyserski debiut.

**

Obraz

Widzę, że nie narzekasz na brak pracy...**

Nie narzekam gdyż lubię być zapracowanym człowiekiem. Często sam sobie stwarzam okazję do pracy, bo po prostu nie znoszę bezczynności.

**

Obraz

roku pewnie zaliczasz do bardzo dobrych, bo oprócz sukcesów zawodowych masz też osobiste. Niedawno zmieniłeś stan cywilny i zostałeś młodym mężem.**

Mojej obecnej żonie oświadczyłem się na prawym brzegu Wisły, bo uważam go za szczęśliwy dla siebie. Muszę powiedzieć, że po ślubie wstąpiła we mnie siła spokoju i odczuwam większą stabilizację. Czuję, że osiągnąłem równowagę psychiczną, mam więcej energii do życia i wszystko idzie w lepszą stronę...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)