Marek Siudym: Aktor z przypadku, miłośnik koni z wyboru
24.10.2015 | aktual.: 22.03.2017 22:02
Ostatnio nie wiedzie mu się najlepiej
Aktor z przypadku, miłośnik koni z wyboru. W zawodzie wiedzie mu się raz lepiej, raz gorzej – często, by utrzymać rodzinę, musiał rezygnować z grania i szukać sobie jakiegoś innego dorywczego zajęcia. Za branżą nie przepada – wyznaje, że parę razy zdarzyło się, że został potraktowany „jak przedmiot”.
W życiu uczuciowym też nie wiedzie mu się najlepiej. Niedawno rozpadło się jego drugie małżeństwo i choć aktor nie chciał, by ta informacja trafiła do mediów, tajemnicę zdradziła Grażyna Wolszczak, informując, że Marek Siudym znów „jest do wzięcia”.
Aktorowi jednak nie w głowie romanse. Zwłaszcza kiedy musi zmagać się z kolejnymi rodzinnymi problemami.
href="http://film.wp.pl/marek-siudym-aktor-z-przypadku-milosnik-koni-z-wyboru-6025228143543425g">CZYTAJ DALEJ >>>
Miłość do koni
Urodził się 24 października 1948 roku w Łodzi, ale znaczną część dzieciństwa spędził na wsi – wtedy też narodziła się jego wielka miłość do koni.
* - Moja rodzina miała korzenie na wsi i zawsze jeździłem tam na wakacje. A na wsi jak wiadomo były konie gospodarskie, na których jeździliśmy* – opowiadał w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
* - Potem jeździłem w klubach, Lotniku i Legii. Sam nie wiem, jak to do mnie przyszło i kiedy. Pewnie było to zawsze i w pewnym momencie się tylko ujawniło*.
Od 1977 roku, kiedy został instruktorem sportowym, prowadzi działalność trenerską. Napisał również książkę „Konie według Siudyma”.
Oblał egzamin dojrzałości
Nie planował aktorskiej kariery, dopóki nie trafił do wojska. Tam poznał ekipę z zespołu estradowego i połknął bakcyla.
* - Pomyślałem, że aktorstwo może być czymś fajnym. Wcześniej nie miałem takich marzeń*– wyznawał.
Ale plany pokrzyżował mu egzamin dojrzałości.
- Ponieważ ostatni rok w liceum traktowałem dość hulaszczo, to nie zdałem matury... - tłumaczył.
Braki w edukacji nadrobił jednak we wrześniu, przystępując do poprawki.
Potraktowano go jak przedmiot
Choć studia w szkole teatralnej wspomina z sentymentem, nie kryje, że zawód aktora nie jest wcale taki przyjemny, jak mogłoby się wydawać.
Siudym narzeka na zarobki i stosunek filmowców do aktorów.
- W filmie aktor najmniej kosztuje producenta. Tak było za komuny i tak jest obecnie - mówił w wywiadzie dla "Twojego Imperium". - Gdy kilka lat temu kręcono „Rysia”, kontynuację słynnego „Misia”, potraktowano mnie jak przedmiot. Nie chodziło mi o pieniądze, bo dla Staszka Tyma zagrałbym za symboliczną kwotę. Szkoda, bo rola w tym filmie byłaby dla mnie podróżą sentymentalną– wspominał, dodając, że gdy kiedyś poprosił o podwyżkę, usłyszał: - Aktor jest od tego by podpisywać umowy, a nie dyskutować.
Aktorstwo to tylko zawód
Siudym wyznawał, że nie traktuje aktorstwa jako „misji” - to dla niego praca jak każda inna.
* - Nie identyfikuję się tak mocno z zawodem. Nie traktuję też aktorstwa jako posłannictwa, a bardziej jako rzemiosło. To mój zawód wyuczony. Przyjmuję zamówienia, czyli propozycje, i wykonuję swoją robotę najlepiej, jak potrafię*– twierdził w wywiadzie dla "Poradnika zdrowego człowieka".
Kiedy brakowało zleceń aktorskich, bez wahania szukał sobie innych fuch.Pracował jako kierowca ciężarówki i taksówkarz.
* - Zdarzało się, że nie miałem pracy, a musiałem utrzymywać rodzinę. Ponieważ uważam, że mężczyzna jest za swoje stado odpowiedzialny, imałem się różnych zajęć –* dodawał.
Siudym do wzięcia
Największe rozczarowania przeżył Siudym jednak nie w pracy, a życiu uczuciowym.
Jego pierwsze małżeństwo się rozpadło. W 2013 roku rozstał się również z drugą żoną, Joanną.
Aktor, który nie przepada za tabloidami, nie chciał, by ta informacja ujrzała światło dzienne. Miał jednak pecha.
– Uwaga! Siudym podobno znowu do wzięcia – napisała na swojej stronie Grażyna Wolszczak, a aktor nie był z tego powodu zadowolony.
* – Mam żal, że moje prywatne sprawy są upubliczniane* – mówił w "Twoim Imperium".
Pomogły jednak przeprosiny.
– Nie chciałam wywołać burzy. A teraz jest mi trochę głupio, że tak chlapnęłam – kajała się Wolszczak, zapewniając jednak, że już sobie wszystko z Siudymem wyjaśnili i nie ma między nimi żadnego konfliktu.
Ojciec marnotrawny
Siudym boleśnie przeżył rozwód i zapewniał, że teraz trochę odczeka, nim ponownie wejdzie w związek.
* – Nie szukam na siłę partnerki czy przygody. Traktuję te sprawy bardzo poważnie i osobiście* – wyznał w "Fakcie".
Aktor ma teraz zresztą inne rzeczy na głowie. W książce Soni Ross pt. „Tata” Siudym wyjawił, że jest kiepskim ojcem, a kontaktu z córką z pierwszego małżeństwa nie ma prawie w ogóle. Za to, jak podaje gazeta, opiekuje się jej dzieckiem.
- Jego dorosła już córka nie potrafiła poradzić sobie z macierzyństwem i zostawiła mu do wychowania swojego syna Adama. Chłopak już od jakiegoś czasu mieszka razem z dziadkiem – czytamy w gazecie.
Teraz zaś Siudym będzie musiał dbać, by nie stracić kontaktu z własnym synem, Tadeuszem, który po rozwodzie trafił pod opiekę matki. (sm/mn)