Maria Gładkowska miała czterech mężów. "Działam spontanicznie i dostaję obuchem w łeb"
30.03.2023 | aktual.: 02.04.2023 08:33
Maria Gładkowska to uwielbiana aktorka filmowa, telewizyjna i teatralna. Ostatnio znana głównie z seriali "Leśniczówka" i "Archiwista". Przed laty była nazywana "polską Catherine Deneuve", która ze swoją urodą nie może grać zwykłych śmiertelniczek. Zawsze miała powodzenie u mężczyzn, niestety w tym temacie nie podejmowała najlepszych decyzji.
- Mężczyźni? Lubię ich. Szóstego dnia Pan Bóg wykazał naprawdę wiele pomysłowości. To całkiem udany gatunek - śmiała się w jednym z wywiadów. Ale w życiu z mężczyznami wcale nie było jej do śmiechu.
Pierwszym trzem mężom zawdzięcza swoje dzieci. O drugim nie chce mówić publicznie. Z czwartym związała się po wielu trudnych doświadczeniach, niestety on także był źródłem kolejnych nieprzyjemności.
Pierwszy zawód miłosny
Maria Gładkowska po raz pierwszy stanęła na ślubnym kobiercu z aktorem Markiem Prałatem. Dla niego przeprowadziła się do Szczecina, porzuciła szkołę i znajomych. Kiedy na świat przyszedł ich syn Maciek, nie posiadała się ze szczęścia.
Ale radość nie trwała długo. Wkrótce oboje doszli do wniosku, że decyzję o ślubie podjęli zbyt wcześnie i postanowili się rozejść. O swoim drugim mężu Gładkowska nie chce mówić publicznie. Wiadomo tylko, że urodziła mu córkę Annę Marię, a później ich drogi się rozeszły.
"Człowiek wymyślony dla mnie"
Kolejnym wybrankiem jej serca był producent Włodzimierz Wróblewski. - Kiedy go zobaczyłam, pomyślałam: to człowiek wymyślony dla mnie. Zaradny, odpowiedzialny, ambitny - mówiła przed laty w "Na Żywo". Z Wróblewskim wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie urodziła mu syna Adama. Ale życie rodzinne okazało się mieć więcej cieni niż blasków.
Po latach wyznała, że czuła się "żoną swojego męża". Urodzenie trzeciego dziecka wyłączyło ją z życia zawodowego i nie czuła się z tym dobrze. Rozwód okazał się nieunikniony.
Czuła się upokorzona
Ze Sławomirem Idziakiem, słynnym operatorem filmowym (nominowany do Oscara za "Helikopter w ogniu"), poznała się, kiedy była jeszcze żoną Wróblewskiego. Idziak również był zajęty, więc wtedy ich "pola się nie przyciągały". Ale podczas pewnej zabawy sylwestrowej zbliżyli się do siebie i wkrótce postanowili dać sobie szansę.
U boku Idziaka zaczęła rozkwitać i wróciła do grania. Ale Gładkowska wkrótce przekonała się, że jej mąż ma trudny charakter. Co gorsza coraz częściej oglądał się za innymi kobietami.
- Ranią mnie Sławka żarty. Upokarzając mnie, często publicznie, rozładowuje swoje stresy. Kiedy mówię mu, że robi mi przykrość, nie przyjmuje tego do wiadomości - skarżyła się w "Na Żywo".
"Nie umiem się zmienić"
Małżeństwo z Idziakiem trwało od 1999 do 2006 r. Gładkowska miała dość i nie chciała trwać w związku z mężczyzną, który nota bene po rozwodzie wrócił do poprzedniej żony. Aktorka rzuciła się w wir pracy, bo widziała w tym najlepsze lekarstwo.
- Życie pokazało mi, co robię źle, ale mimo to nie umiem się zmienić. Postępuję spontanicznie, zamiast kalkulować i zwykle dostaję obuchem w łeb - przyznała po latach.