Michelle Williams - nie wiedziała, gdzie ją zaprowadzi związek z Ledgerem
21.02.2017 14:02
Nazywa siebie oscarową weteranką – to już jej czwarta nominacja do tej nagrody i Michelle Williams śmieje się, że powinna otrzymać statuetkę przynajmniej ze względu na cierpliwość. Przyznaje jednak, że chociaż niektórzy twierdzą, że za rolę w "Manchester by the Sea" ma Oscara w kieszeni, stara się za bardzo nie ekscytować.
Sama dobrze wie, jak nieprzewidywalni potrafią być członkowie Akademii. Mówi, że cieszyć się będzie po fakcie.
Na razie stara się żyć "normalnie", poświęca się graniu i swojej ukochanej córeczce. Twierdzi, że jest kobietą spełnioną i szczęśliwą - choć wciąż dręczą ją duchy przeszłości. Aktorka wciąż obwinia się o śmierć swoje partnera, Heatha Ledgera i zastanawia się, czy gdyby z nim została, aktor dalej by żył?
Prawdziwa szczęściara
Całe zamieszanie, jakie narosło wokół jej osoby, jest dla Michelle Williams prawdziwym zaskoczeniem.
- Nigdy nie mierzyłam tak wysoko - wyznawała. - Tak naprawdę marzyłam tylko o tym, by móc się utrzymywać z aktorstwa. Grać w teatrze i serialach, zarabiać na życie. To by mi całkowicie wystarczało.
Los jednak zadecydował inaczej, a Williams nie ma zamiaru narzekać.
- Nigdy nie sądziłam, że będę żyła w takim świecie, w jakim żyję. Jestem prawdziwą szczęściarą – przyznawała.
Trudne początki
Aktorstwem zainteresowała się jako mała dziewczynka, gdy w jednym z lokalnych teatrów obejrzała adaptację "Przygód Tomka Sawyera".
Namówiła rodziców, by pozwolili jej pójść na przesłuchanie i wkrótce zadebiutowała przed kamerami w odcinku "Słonecznego patrolu". Rok później dostała rolę w filmie "Lassie", a niedługo potem pojawiła się w uchodzącym dziś za kultowy "Gatunku".
Wkrótce rzuciła szkołę - mówiła, że była dręczona przez rówieśników - i całkowicie poświęciła się aktorstwu. Od tamtej pory uczyła się w domu i kończyła kursy korespondencyjne.
Przełom w karierze
Ogromną popularność przyniosła jej rola w "Jeziorze marzeń". Od tamtej pory Williams pojawiała się na ekranie regularnie, zdobywając coraz większe uznanie publiczności i krytyki.
Pierwszą nominację do Oscara otrzymała za "Tajemnicę Brokeback Mountain". Drugą za "Blue Valentine", a trzecią za "Mój tydzień z Marilyn", film, w którym wcieliła się w ikonę kina, Marilyn Monroe. Zachwyciła wówczas wszystkich tym, jak bardzo upodobniła się do gwiazdy, a jej metamorfoza uchodzi za jedną z najlepszych we współczesnym kinie.
W "Machester by the Sea" Kennetha Lonergana Williams wystąpiła u boku Caseya Afflecka. Oboje mają ogromną szansę na Oscara.
Zachwycona macierzyństwem
Na planie "Tajemnicy Brokeback Mountain" poznała Heatha Ledgera i wkrótce zostali parą. Znajomi twierdzili, że są dla siebie stworzeni, ich uczucie kwitło, a pod koniec 2005 roku na świat przyszła ich córka Matilda Rose. Williams była zachwycona.
- Macierzyństwo zmieniło moje życie pod każdym względem - mówiła zachwycona, dodając, że od kiedy jest matką, jest też znacznie lepszą aktorką.
Starała się jak najwięcej czasu spędzać z dzieckiem i partnerem, stworzyć prawdziwy dom. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że Ledger zmagał się z poważnym uzależnieniem od narkotyków i alkoholu.
Rozstanie
Williams kilka razy groziła Ledgerowi rozstaniem, a on wciąż obiecywał poprawę. Niestety, słowa nie dotrzymał. Potem okazało się, że w dodatku nie był do końca wierny - romansował z modelką Gemmą Ward.
Williams dała Ledgerowi ultimatum, każąc mu wybrać. Aktor wahał się tak długo, aż wreszcie jego partnerka miała dość czekania i związała się z reżyserem Philem Morrisonem. Dopiero wtedy Ledger zrozumiał, co traci, ale na powrót było już za późno.
I choć aktor zapewniał, że zerwał z nałogiem, Williams przestała mu wierzyć - nie chciała do niego wrócić. Później przyznawała, że żałowała tej decyzji.
Czuje się winna
Kiedy w styczniu 2008 roku prasa poinformowała o śmierci Ledgera, Williams była zdruzgotana. Czuła się winna, że odchodząc od niego, przyczyniła się do jego depresji i problemów ze snem. Zgon aktora spowodowało przedawkowanie leków na te dolegliwości.
Przyznawała, że wielokrotnie zastanawiała się, "co by było gdyby?". Czy gdyby z nim została, zdołałaby go uratować?
Jej kolejne związki nie przetrwały próby czasu. Aktorka poświęca się więc teraz wychowywaniu córki - i pracy.
Niebawem zobaczymy ją w "Wonderstruck" i "The Greates Showman", zagra także Janis Joplin w biograficznym filmie poświęconym zmarłej artystce.