Mieczysława Ćwiklińska: Była gwiazdą nie tylko w Polsce i Europie

Mieczysława Ćwiklińska: Była gwiazdą nie tylko w Polsce i Europie
Źródło zdjęć: © opublikowane w serwisie filmpolski.pl

28.07.2014 | aktual.: 22.03.2017 08:54

W filmie zadebiutowała późno, bo dopiero w wieku 54 lat, ale nie przeszkodziło jej to w zdobyciu tytułu jednej z najbardziej utalentowanych polskich artystek.

W filmie zadebiutowała późno, bo dopiero w wieku 54 lat, ale nie przeszkodziło jej to w zdobyciu tytułu jednej z najbardziej utalentowanych polskich artystek.

Choć pochodziła z aktorskiej rodziny i z teatrem miała styczność już od dzieciństwa, długo nie potrafiła zwalczyć strachu przed publicznymi występami. Jednak gdy już udało się jej pokonać te niczym nieuzasadnione obawy i tremę, odniosła ogromny sukces, stając się jedną z największych polskich gwiazd minionej epoki.

I mimo że czuła się spełniona zawodowo, życie uczuciowe nie układało się po jej myśli; nigdy nie zaznała szczęścia u boku prawdziwej miłości. To właśnie w graniu szukała pocieszenia.

1 / 6

Urodziła się w garderobie teatralnej

Obraz
© PAP

Przyszła na świat w rodzinie z aktorskimi tradycjami. Jej rodzice, Marcel i Aleksandra Trapszowie, byli cenionymi artystami teatralnymi. Ich córka zdecydowała się jednak przybrać panieńskie nazwisko swojej babki i karierę zrobiła jako Mieczysława Ćwiklińska.

- Ćwiklińska, jak się przyjęło mówić, przyszła na świat w garderobie teatralnej w Lublinie. Urodziła się dokładnie 1 stycznia 1879 roku w czasie jednego z występów rodziców, którzy jako trupa teatralna grali wówczas właśnie w naszym mieście – cytuje słowa Grażyny Jakimińskiej Kurier Lubelski.

2 / 6

Paraliżowała ją trema

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

Teatr znała od podszewki, nic więc dziwnego, że w końcu sama zapragnęła występować. Ale początki nie należały do najłatwiejszych i młodziutkiej początkującej aktorce nie wróżono wielkiej kariery...

- Koleżanki mówiły o mnie: to jest córka aktorzycy – opowiadała Ćwiklińska w jednym z wywiadów. - Uważano, że dziecko aktora powinno umieć zagrać każdą rzecz, a ja miałam nieprawdopodobną tremę. Kiedy już miałam wejść na scenę, nie chciałam za nic, siłą mnie wypchali.

3 / 6

''Której pannie nie zawróci w głowie takie uwielbienie?''

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

Początkowo rodzice wozili nastoletnią Ćwiklińską ze sobą, ale w końcu zostawili ją na pensji w Poznaniu. Nastolatka nie miała zamiaru jednak siedzieć bezczynnie. W 1897 roku wyjechała do Łodzi, gdzie dała się uwieść Zygmuntowi Bartkiewiczowi, pisarzowi i malarzowi. Małżeństwo trwało zaledwie dwa lata.

- Której pannie nie zawróci w głowie takie uwielbienie? - mówiła potem aktorka, wspominając pierwszego małżonka.

Po rozwodzie nie rozpaczała zbyt długo. Wyjechała do Paryża, ale szybko wróciła do kraju, by rozpocząć aktorską karierę.

4 / 6

''Umiał być miły''

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

Jej drugim mężem został Henryk Mader, handlowiec. Podobno Ćwiklińska nazywała go miłością swojego życia, ale on nie zasłużył sobie na to uczucie. Małżeństwo, zawarte w 1919 roku, rozpadło się po 20 latach, kiedy okazało się, że Mader od dłuższego czasu romansował z piękną malarką.

5 lat później aktorka zdecydowała się na trzeci ślub – jej wybrankiem został Marian Sztajnsberg, wydawca.

- Umiał być miły i spełniać wszystkie moje życzenia – wspominała męża Ćwiklińska. Ale mimo to rozstali się tuż przed wojną, w 1939 roku.

5 / 6

''Nigdy nie odmawia żadnej roli''

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

Na ekranie pojawiła się dopiero w 1933 roku, w filmie „Jego ekscelencja subiekt”. Aż do lat 40. grywała w kilku filmach rocznie. Potem znowu skupiła się na teatrze.

- Debiutowała w filmie bardzo późno, gdy skończyła już 50 lat. Ale równie dobrze się tam odnalazła jak na deskach teatralnych. W jednym z wywiadów z Mieczysławą Ćwiklińską spotkałam się z jej szczerym wyznaniem, że nigdy nie odmawia żadnej roli, nawet najmniejszej, bo granie sprawia jej zwyczajną przyjemność – wspominała w Kurierze Lubelski Grażyna Jakimińska.

6 / 6

''Marzę, by umrzeć na scenie''

Obraz
© PAP

Aktorstwo było dla niej wszystkim. Nie zamierzała się wycofywać z zawodu, nawet kiedy zdrowie jej nie dopisywało; emerytura nie była dla niej.

- Niektórzy się dziwią, że ja w moim wieku jeszcze chcę pracować. Ale moja praca to moje życie. Kiedy przestanę pracować, umrę – twierdziła.

Była gwiazdą nie tylko w Polsce czy Europie. Wyruszyła nawet na tournée w Stanach Zjednoczonych – miała wtedy ponad 90 lat.

- Marzę, by umrzeć na scenie, to by była piękna śmierć! - zwierzała się kiedyś. 27 lipca 1972 roku trafiła do szpitala, gdzie miała przejść operację. Niestety, nie wybudziła się już po zabiegu.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (136)