Monika Jarosińska wraca do gry. Poukładała sprawy z ojcem
19.01.2017 | aktual.: 20.01.2017 15:17
Kilka lat temu wyszło na jaw, że ojciec Moniki Jarosińskiej jest alkoholikiem, a córka urwała z nim kontakt. Jarosińska nigdy publicznie nie opowiadała o ojcu i unikała tego tematu jak ognia. Jak się okazało, mężczyzna od dawna zmagał się z nałogiem alkoholowym. Podobno mieszkał w aucie i odrzucał każdą pomoc aktorki.
Jarosińska o całej sprawie dowiedziała się z mediów. Zrobiono z niej wyrodne dziecko, które zupełnie nie interesowało się dramatycznym losem rodzica. Aktorka bardzo przeżyła tamten okres, który rzutował na życiu prywatnym i zawodowym.
- Ta sytuacja rzutowała na moją pracę zawodową. Był taki moment, gdy mówiono "nie, ona ma zły wizerunek", "nie, bo to się źle kojarzy". Ale co się źle kojarzy? Dlaczego ja mam odpowiadać za błędy mojego taty? - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
Jednak jak podaje tabloid, ojciec Moniki wyszedł z nałogu, a aktorka od jakiegoś czasu zaczęła się ponownie spełniać się w pracy.
Mimo wszystko odwróciła się od niego
Kiedy sprawa została nagłośniona w mediach, aktorka musiała bronić się przed atakiem mediów. Jarosińska przyznawała, że dzieciństwo wspomina bardzo dobrze. Jako mała dziewczyna miała z ojcem doskonały kontakt. Pomagał jej w lekcjach, czytał książki i zabierał do kina, to również on wspierał ją w marzeniach o aktorstwie.
- Mój ojciec był fantastycznym człowiekiem, zanim alkohol nie zaczął go niszczyć* - mówiła w rozmowie z "Twoim Imperium".* - To on zaszczepił we mnie miłość do muzyki, literatury i sztuki. To on kupował mi gazety, płyty i książki, a potem kibicował mojej karierze.
Skoro było tak sielankowo, to dlaczego odwróciła się od ojca, kiedy ten wpadł w szpony nałogu?
Wszystko ma swoje granice
Wszystko zniszczył alkoholizm Marka Jarosińskiego. Mama Moniki rozwiodła się z nim i wyjechała do Włoch. Córka została z tatą. Początkowo układało im się całkiem nieźle i nastolatka walczyła, aby pomóc ojcu.
- Niestety, nałóg zepsuł nasze relacje* – opowiadała w "Twoim Imperium". *- Wiele razy woziłam go do szpitala na odwyk. Ale za każdym razem miał do mnie pretensje i uciekał stamtąd.
Wreszcie się poddała. Wyjechała z Będzina do Warszawy i skupiła się na swojej karierze. Zaczęła otrzymywać pierwsze role i coraz lepiej się jej powodziło. O ojcu mimo to nie zapomniała – próbowała wyciągnąć do niego rękę, jednak on wybrał alkohol.
- Od lat mam słaby kontakt z tatą – przyznawała wówczas. - Mogę tylko patrzeć, jak się stacza, bo moją pomoc odrzuca.
Seria niefortunnych zdarzeń
Jarosińska długo nie mogła ułożyć sobie życia osobistego. Jej kolejne związki nie trwały długo i wydawało się, że nie dane jej będzie rodzinne spełnienie. Aż wreszcie poznała muzyka Roberta Korzeniowskiego. Aktorka myślała, że los wreszcie się do niej uśmiechnął. Zaczęła planować ślub i wszytko wskazywało, że nic nie jest w stanie zmącić jej szczęścia.
Niestety, właśnie wtedy w prasie opublikowano zdjęcia bezdomnego ojca Jarosińskiej wraz z informacją, że sławna córka zupełnie się nim nie interesuje.
Zaszczuta przez media?
Dla Jarosińskiej był to ogromny cios. Była wściekła, że dziennikarze grzebali w jej przeszłości, że wywlekli na światło dzienne tak bolesną dla niej sprawę. W jednym z wywiadów stwierdziła, że było to działanie celowe. Media chciały żerować na tym dramacie i "zniszczyć" jej życie.
Jarosińska wyznawała, że po tej medialnej nagonce zaczęło się dla niej istne piekło. Nie mogła spać, bała się wychodzić z domu, przestała normalnie funkcjonować. Zaczęło się pojawiać coraz mniej propozycji zawodowych. Ostatecznie musiała zmagać się z depresją.
Była szantażowana
Dopiero po reportażu telewizyjnym, w którym ponownie zrobiono z niej wyrodną córkę, zdecydowała się zabrać głos i walczyć o swoje dobre imię. Wyznała, że wielokrotnie próbowała pomóc ojcu, jednak na próżno.
*- Zarówno ja, jak i mój narzeczony staraliśmy się wyciągnąć go z patologicznych warunków, które wokół siebie stworzył. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby pokazać mu alternatywne życie, ale pomimo wielu obietnic poprawy zadecydował, że woli mieszkać w Będzinie i otaczać się ludźmi, którzy pomogli mu w doprowadzeniu się do ruiny *– pisała na Facebooku.
- Bardzo chciałam mu pomóc, ale nie wiem, co więcej mogłabym zrobić. Nie raz byłam szantażowana przez "życzliwych" sąsiadów, że przekażą prasie informacje o tacie, jeśli im nie zapłacę. Nigdy się nie ugięłam, bo mam swoje życie i swoją pracę, nie mogę być zaszczuta do końca życia przez środowisko, z którego cudem udało mi się wyrwać.
Happy end
Dopiero niedawno aktorka wyszła na prostą. Wróciła do grania i koncertowania, również z ojcem udało się jej odnowić kontakt. Przyznaje, że najgorszy koszmar już za nią. Przez lata nie mogła zajść w ciążę, dopiero niedawno pogodziła się z tym, że być może nigdy nie zostanie już matką.
- Teraz myślę, że może tak miało być. Nie staram się o dziecko. Widzę pewne ryzyko związane z wiekiem – mówiła. - Nie jestem przekonana do późnego rodzicielstwa. Ale gdyby mi się przytrafiło dziecko, na pewno byłoby to cudowne.