O aktorstwie marzyła od dziecka – więc nic dziwnego, że zaraz po maturze trafiła warszawskiej PWST. Piękna i zdolna, nie miała jednak nigdy wielkiego parcia na szkło i być może dlatego nigdy nie zdobyła wielkiej sławy; na ekranie pojawia się sporadycznie, znacznie bardziej ceniąc sobie występy w teatrze.
O aktorstwie marzyła od dziecka – więc nic dziwnego, że zaraz po maturze trafiła do warszawskiej PWST.
Piękna i zdolna, nie miała jednak nigdy wielkiego parcia na szkło i być może dlatego nigdy nie zdobyła wielkiej sławy; na ekranie pojawia się sporadycznie, znacznie bardziej ceniąc sobie występy w teatrze.
Jej romans z Władysławem Kowalskim, prawdziwym łamaczem kobiecych serc, był szeroko komentowany w branży.To ona odeszła od ukochanego, niepewna jego uczuć, nie mogąc poradzić sobie z zazdrością.
Zaczęła układać sobie życie na nowo. Poznała innego mężczyznę, założyła rodzinę. Lecz kiedy wydawało się, że odnalazła szczęście, jej partner zginął w tragicznych okolicznościach. To dawny kochanek pojawił się, by służyć wsparciemi pomóc jej wyjść na prostą. Okazało się bowiem, że uczucie między nimi wcale się nie wypaliło.
Teatr był jej pisany
Monika Sołubianka urodziła się 15 czerwca 1949 roku w Warszawie. Fascynacja teatrem była w ich rodzinie silna– to brat przyszłej gwiazdy, Lech Sołuba, przetarł szlaki i zaczął naukę w warszawskiej PWST.
Niedługo potem Sołubianka ruszyła jego śladem; dyplom uzyskała w 1971 roku i zaangażowano ją do Teatru Polskiego, a cztery lata później otrzymała posadę w Teatrze Powszechnym, z którym była związana przez ponad trzy dekady.
Przygoda z filmem
Chociaż w teatrze zbierała doskonałe recenzje, nigdy nie udało się jej zrobić oszałamiającej kariery filmowej. Na ekranie zadebiutowała w 1970 roku, epizodem w filmie „Pejzaż z bohaterem”, i od tamtej pory grywała zazwyczaj niewielkie rólki.
Pojawiła się gościnnie w serialach „Kolumbowie”, „Królowa Bona” czy „Klan”. Wystąpiła też w między innymi filmach „Agent nr 1”, „Nie ma róży bez ognia”, „Grzech Antoniego Grudy” i „Komediantka”.
Ostatnio można ją było oglądać w "Na Wspólnej".
Miłość na planie
Władysława Kowalskiego poznała na planie serialu „Kolumbowie”. On już wtedy miał opinię łamacza kobiecych serc.Jego żoną była Elżbieta Kępińska – ale małżeństwo rozpadło się, gdy Kowalski wdał się w romans z Kaliną Jędrusik.
- Władysław w jakiś szczególny sposób działa na kobiety – powiedziała podobno Jędrusik, tłumacząc, dlaczego nie oparła się urokowi żonatego mężczyzny. Kowalski, już po rozwodzie, szybko obdarzył uczuciem Sołubiankę. Ponoć nawet zaczął namawiać ją na ślub i przez jakiś czas uchodzili za świetnie dobraną parę.
Tragiczny wypadek
Ale sielanka nie trwała długo. Sołubiance podobno nie odpowiadało to, że Kowalski wciąż ma kontakt z byłą żoną – i nie wierzyła, że chodzi tylko o kontakty na tle zawodowym. Wreszcie postanowiła odejść.
Po jakimś czasie związała się z Markiem Muszyńskim, pilotem rajdowym. Była szczęśliwa, urodziła syna Macieja.
Do tragedii doszło w 1978 roku. Muszyński pilotował kierowcę Janusza Landsberga. Ich samochód uderzył w drzewo. Landsberg doznał urazu kręgosłupa, a Muszyński zmarł z powodu odniesionych obrażeń.
''Miałem opinię trudnego partnera''
Śmierć Muszyńskiego była dla Sołubianki ogromnym ciosem. Załamała się. Wtedy pojawił się Kowalski. Wspierał ją i otoczył opieką jej syna.
- Na początku chyba bardziej do małego Maćka chodziłem niż do Moniki. On mnie od razu zaakceptował. Czułem się z tym fantastycznie. Wreszcie byłem czyjś – opowiadał Kowalski w Gazecie Wyborczej. - Miałem opinię trudnego partnera, wymagającego, mało wyrozumiałego, popapranego. Maciek mnie strasznie absorbował. Cieszył się, jak mnie widział. Wyciągał na mój widok ręce. Porządek w życie wprowadzał i jakąś rozsądną hierarchię wartości.
Z czasem okazało się, że uczucie między Kowalskim a Sołubianką wcale nie wygasło.
Drobne kryzysy
Wreszcie Kowalski ponownie zaczął wspominać o ślubie– i tym razem Sołubianka nie odmówiła. Pobrali się i w 1981 roku na świat przyszedł ich syn Jakub.
Oczywiście nie ominęły ich kolejne kryzysy – prasa rozpisywała się na przykład o romansie Kowalskiego z młodszą od niego o ponad trzydzieści lat Agnieszką Glińską.
Poznali się w Teatrze Powszechnym i zakochali się w sobie. Kowalski chętnie występował w reżyserowanych przez Glińską spektaklach. Ale kiedy sytuacja stała się poważna, aktor postanowił się wycofać i wrócić do żony. Ona zaś wybaczyła mu to zauroczenie. Dziś, jak zapewniają, mimo mniejszych i większych nieporozumień, są ze sobą szczęśliwi.
(sm/gol.)