Natasza Urbańska: Ta strata nadal bardzo ją boli...
31 stycznia tego roku, w wieku 101 lat odeszła Nina Andrycz. Dla pokoleń polskich widzów była przede wszystkim wielką aktorką, „królową polskiego teatru”, damą i uosobieniem elegancji. Wśród osób opłakujących jej odejście była również Natasza Urbańska.
31 stycznia tego roku, w wieku 101 lat odeszła Nina Andrycz. Dla pokoleń polskich widzów była przede wszystkim wielką aktorką, „królową polskiego teatru”, damą i uosobieniem elegancji. Wśród osób opłakujących jej odejście była również Natasza Urbańska.
Dla żony Janusza Józefowicza śmierć Andrycz nie była jedynie niepowetowaną stratą autorytetu i mentorki. Mało kto zdawał sobie sprawę, że nestorkę polskiej sceny i Urbańską łączyła silna więź i wielka przyjaźń.
I choć od śmierci pani Andrycz minęły dwa miesiące, gwiazda musicalu „Polita” nie może dojść do siebie, a strata bratniej duszy wciąż bardzo ją boli…
Do końca miała nadzieję...
- Wciąż bardzo przeżywa tę stratę*- mówi przyjaciółka artystki na łamach tygodnika _Świat i ludzie_. *- Natasza doskonale wiedziała, że pani Nina choruje i jest coraz słabsza. Ale miała nadzieję, że to nie jest jeszcze jej czas.
Aby przekonać się, co czuła aktorka po śmierci swojej mentorki, wystarczyło spojrzeć na zdjęcia z pogrzebu Andrycz, który odbył się 10 lutego w kościele św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach.
Urbańska ledwo powstrzymywała łzy, a na jej twarzy malował się nieopisany smutek (więcej tutaj)
.
Była zbulwersowana
Ich znajomość zaczęła się w 2009 roku, kiedy Urbańska i partnerujący jej Jan Kliment zajęli drugie miejsce w X edycji „Tańca z gwiazdami”.
To właśnie wtedy pani Nina postanowiła zadzwonić do żony Józefowicza, aby ją pocieszyć.
- Podczas rozmowy była wzburzona... Tak bardzo zbulwersował ją fakt, że wygrał ktoś inny - relacjonowała przebieg tamtej rozmowy Urbańska.
Podziwiała ją za odwagę
Mimo olbrzymiej różnicy wieku artystki połączyła szczera przyjaźń. Andrycz była dla Urbańskiej ogromnym wsparciem, ale również wzorem godnym naśladowania.
Nestorka polskiej sceny imponowała jej nie tylko ogromnym talentem, ale i charyzmą. Andrycz od zawsze była znana z bezkompromisowości w wyrażaniu sądów i opinii.
* - Nie przejmowała się reakcją otoczenia. Natasza przyznaje, że sama nie ma takiej odwagi* - mówi znajoma Urbańskiej na łamach tygodnika.
Potrzebuje jej wsparcia
W dowód uznania i wielkiej przyjaźni aktorka podarowała Urbańskiej swój naszyjnik, który, jak się później okazało, dostała od premier Indii.
Do cennego cacka był dołączony liścik, w którym Andrycz napisała: „Odznaczam Panią na Gwiazdę moim klejnotem i życzę zdrowia.” Dlatego trudno się dziwić, że żona Józefowicza traktuje naszyjnik jak talizman, który do końca życia będzie przypominał jej tę niezwykłą znajomość.
Wraz ze śmiercią Niny Andrycz odeszła nie tylko wspaniała przyjaciółka. Aktorka straciła również nieocenione wsparcie, jakiego nestorka teatru udzielała młodszej koleżance. A to, kiedy wokół Urbańskiej i jej piosenki „Rolowanie” wybuchło ogromne zamieszanie, (więcej tutaj)
, na pewno by się jej teraz przydało. (gk/mn)