Nie ma marudy… bez towarzysza! Najwierniejsi przyjaciele filmowych zrzęd
Choć wydawałoby się, że marudom trudno znaleźć towarzystwo, okazuje się, że nawet trudnie, zrzędliwe osobowości mają u swego boku wiernych towarzyszy. Dobrym przykładem są filmowi bohaterowie, którzy ze swoimi nieodłącznymi przyjaciółmi stworzyli barwne, iście elektryzujące duety. Bierzemy pod lupę łączące ich relacje.
Patrząc na takie filmowe indywidualności, jak np. Gargamel, Shrek, Grinch czy Otto (bohater nadchodzącej premiery filmu "Mężczyzna imieniem Otto"), aż trudno uwierzyć, że ktoś jest w stanie wytrzymać z nimi dłużej niż kilka minut. A jednak okazuje się, że nawet największe kinowe gbury potrafią tworzyć trwałe, przyjacielskie relacje, które z czasem znacząco wpłyną na ich ponure, marudne życie. Kogo ciągnie do wiecznie utyskujących na wszystko, zgorzkniałych malkontentów? Często towarzyszami marud stają się postacie o skrajnie odmiennym nastawieniu do życia – optymiści, wesołki, a nierzadko także… zwierzaki. I choć marudy często mają dość swych radosnych kompanów, z czasem okazuje się, że łączące ich więzi znacząco zmieniają życie bohaterów.
Trudne początki
Filmowe marudy to przeważnie outsiderzy przekonani o tym, że świat ich nie rozumie i nie akceptuje. Po latach samotności niespodziewane pojawienie się kompana jest dla nich niemałym szokiem i sprawia, że ich spokojne, monotonne życie staje na głowie. Większość zrzęd wręcz nie życzy sobie towarzystwa, dlatego potencjalni kandydaci na przyjaciela marudy muszą wykazać się nie lada cierpliwością oraz uporem, żeby zdobyć ich zaufanie i sympatię. Nie inaczej było w przypadku ogra Shreka, który początkowo traktował Osła jak piąte koło u wozu. Podobnie wyglądały początki przyjaźni Otto i Marisol – nowej sąsiadki, która wykazała się niespotykaną odpornością na złośliwe docinki starszego pana. Przyjaźni nie szukał także Grinch, a już na pewno nie z małą, uroczą dziewczynką zakochaną w magii Bożego Narodzenia.
Jak to się stało, że każdy z nich wytrwał u boku gderliwego mruka, a nawet obdarzył go szczerym uczuciem? Nie da się zaprzeczyć, że każdy z przyjaciół filmowych marud to ucieleśnienie spokoju oraz wytrwałości – trwali obok tak długo, aż stali się nieodłącznym elementem ich życia. Z czasem nawet zatwardziały mruk musiał przyznać przed samym sobą, że we dwoje raźniej iść przez świat, a niechciana przyjaźń stała się w końcu dla niego najcenniejszym skarbem.
We dwoje narzekać raźniej
Filmowe marudy i ich towarzyszy często łączy wspólny cel, który dodatkowo wzmacnia ich relacje. Gargamel wraz ze swoim nieodłącznym kocurem Klakierem tropią Smerfy, Shrek i Osioł mają przed sobą pełną przygód i niebezpieczeństw wyprawę do smoczego zamczyska i z powrotem do siedziby Lorda Farquaada, a Grinch razem z psem Maxem planują uprowadzenie Świętego Mikołaja, które ma na celu przerwanie świątecznej celebracji mieszkańców Ktosiowa.
Nie zawsze jednak plany gderliwych bohaterów i ich przyjaciół są spójne. Otto z całych sił usiłuje pożegnać się ze światem, bo w obliczu samotności rzeczywistość staje się dla niego nie do zniesienia. Radosna i gadatliwa Marisol nie tylko kilkukrotnie udaremnia te starania, ale także skutecznie absorbuje go swoimi sprawami, nadając życiu Otta wyraźny cel. Przeszkodą na drodze do opuszczenia ziemskiego padołu okazuje się także uroczy, zmarznięty kociak, który szybko znajduje w gderliwym staruszku czułego opiekuna.
Przyjaźń łagodzi obyczaje
Nie da się nie zauważyć, że pod wpływem swych towarzyszy filmowe zrzędy przechodzą prawdziwą przemianę. Początkowo ich marudzenie koncentruje się oczywiście na intruzach szukających przyjaźni, jednak z czasem obecność drugiej osoby uwalnia w zatwardziałych marudach niespodziewane pokłady życzliwości. Ogromny wpływ na zmianę zachowania filmowych mruków ma także poczucie, że są komuś potrzebni. Zagorzali samotnicy, stroniący od świata, nagle odkrywają, że dbanie o innych i niesienie im pomocy wnosi w ich życie wiele radości i spełnienia. Przyznacie, że metamorfoza, jaką pod wpływem nowo poznanych przyjaciół przeszli Shrek i Grinch, jest naprawdę spektakularna.
Nie inaczej było w przypadku Otta. Bohater ze zrzędliwego gbura staje się ciepłym dziadkiem i wspierającym sąsiadem. Poruszającą historię tego uroczego staruszka poznacie już 27 stycznia, bo właśnie wtedy do kin wchodzi film "Mężczyzna imieniem Otto". Zachęcamy do obejrzenia tej poruszającej historii, dzięki której przekonacie się, że nie taki maruda straszny – po bliższym poznaniu trudno go nie lubić!