Nie udawał. Kręcąc scenę do "Mumii", mógł stracić życie
Pamiętacie doskonale "Mumię", prawda? W jednej z pierwszy scen Rick O'Connell ma zostać stracony przez powieszenie. Wisi na stryczku, dusi się i jest bliski śmierci. Brendan Fraser wyznał, że to, co zobaczyli widzowie, nie było żadną magiczną, filmową sztuczką.
01.03.2023 | aktual.: 01.03.2023 15:12
Brendan Fraser był twarzą kina popcornowego lat 90. Został zapamiętany przede wszystkim z takich filmów jak "George prosto z drzewa" i "Mumia" (plus kontynuacje). Na kilka lat aktor zniknął z Hollywood. Teraz znów jest o nim głośno, a to za sprawą roli w "Wielorybie" Darrena Aronofsky'ego. Fraser wciela się tam w nauczyciela Charliego, który ukrywa się przed światem. Za tę rolę dostał już kilka prestiżowych nagród, a zwieńczeniem może być Oscar. - Czegoś takiego się nie spodziewałem. Ciało Charliego mogłem zdjąć, ale zostawały we mnie uczucia. Ludzie z chorobliwą otyłością żyją często sami, są kompletnie niezrozumiani przez społeczeństwo - mówi w rozmowie z WP Brendan Fraser.
Aronofsky tłumaczył zaś WP, że zdecydował się zatrudnić Frasera przede wszystkim ze względu na jego etos pracy. Gwiazdor znany jest z poświęceń dla ról. O tym, co działo się podczas kręcenia "Mumii", krążą legendy. Kręcąc jedną ze scen, mógł stracić życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fraser robi teraz zasłużone tournée po mediach. Udziela kolejnych wywiadów i pojawia się w programach rozrywkowych. Ostatnio gościł w talk-show Kelly Clarkson. Oczywiście nie mogło obyć się bez pytań o filmy, które kręcił w latach 90. Clarkson wyciągnęła z Frasera wspomnienia dotyczące pracy nad "Mumią".
W jednej z początkowych scen filmowa Evelyn Carnahan (Rachel Weisz) próbuje wynegocjować uwolnienie Ricka O'Connella, który zaraz ma być publicznie powieszony. Fraserowi zawiązano sznur wokół szyi i miał grać, że się dusi. Dla reżysera Stephena Sommersa było to za mało. Fraser wydawał się nieprzekonujący. - Nie wyglądasz wcale, jakbyś się dusił. Możesz to jakoś sprzedać? - wspomina słowa reżysera Fraser.
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.
Wtedy koordynator kaskaderów pociągnął mocniej linę, na której powieszony był Fraser. Aktor stał na palcach i naprawdę zaczynał tracić oddech. W końcu stracił przytomność. Frasera ratował zespół medyków. Pierwszą osobą, którą zobaczył Fraser, był pilnujący go kaskader. Aktor usłyszał radosne: "Gratulacje, należysz do klubu! To samo przydarzyło się Melowi Gibsonowi, gdy kręcił 'Braveheart'!".
Dziś Fraser mówi o tym z przymrużeniem oka, ale wtedy nie było mu do śmiechu. Pierwszy raz aktor opowiedział o tym incydencie już parę lat temu, bo w rozmowie z "The Entertainment Weekly" z 2019 r. Przyznał wtedy, że wściekł się na reakcję produkcji i żądał zakończenia zdjęć tego dnia. Miał też chyba sporo żalu do reżysera, który pozwolił na przekroczenie pewnej granicy.
Sommers w wywiadzie zwalał winę na Frasera. Punktował, że aktor tak chciał się wykazać, że sam doprowadził się do utraty przytomności. Fraser przytakiwał. - Stephen chciał, by wyglądało to, jakby Rick naprawdę się dusił, więc technicznie to moja wina. Wykonywałem polecenia swojego reżysera, by sprzedać tę scenę - komentował.
- Popełniłem jeden fatalny błąd. Wymyśliłem, że zanim kamera pokaże moją twarz, wezmę trzy naprawdę głębokie wdechy, wtedy moja twarz zrobi się fioletowa i żyły wyskoczą mi na szyi. I to się sprzeda! To była lekcja z tego, jak się samemu udusić - wyznał.
Film "sprzedał się" i to jak. Nakręcona za nieco ponad 120 mln dol. "Mumia" zarobiła na świecie ponad 400 mln dol., a Fraser na kilka lat wskoczył do pierwszej ligi hollywoodzkich gwiazd.
Zobacz także
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.