Nie żyje Gustaw Lutkiewicz. Aktor miał 92 lata
Nie żyje Gustaw Lutkiewicz. Aktor znany z ról w takich filmach jak "Ogniem i mieczem", "Znachor" czy "Alternatywy 4" miał 92 lata. O śmierci artysty poinformowała na Facebooku jego córka Katarzyna.
24.02.2017 | aktual.: 24.02.2017 09:28
Gustaw Lutkiewicz urodził się 29 czerwca 1926 roku w Kownie. Studiował w łódzkiej filii warszawskiej PWST, dyplom zrobił w 1949 roku. W latach 1949-60 był aktorem Teatru Nowego w Łodzi, później był związany z warszawskimi teatrami: Dramatycznym (1961-63), Narodowym (1969-74) i Powszechnym (1963-68 i od 1974 roku). Zadebiutował w 1953 roku, pojawiając się w epizodycznych rolach w „Żołnierzu zwycięstwa” Wandy Jakubowskiej i „Sprawie do załatwienia” Jana Rybkowskiego i Jana Fethke.
Nazywany był „mistrzem drugiego planu” i nie ma w tych słowach żadnej przesady. Mało który aktor potrafił stworzyć tak wiele różnorodnych, zapadających w pamięć kreacji co Lutkiewicz. Grał m.in. u Jerzego Hoffmana, Stanisława Barei, Jerzego Kawalerowicza, Kazimierza Kutza, Tadeusza Konwickiego, Wojciecha Jerzego Hasa czy Krzysztofa Zanussiego.
Zagrał w ponad 120 filmach. Wśród nich znalazły się takie klasyki polskiego kina jak "Ewa chce spać", "Gangsterzy i filantropi", "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Pan Wołodyjowski", "Dolina Issy" czy "C.K. Dezerterzy". Jedną z ostatnich jego ról była kreacja właściciela wiejskiego sklepiku w telenoweli „Złotopolscy”.
W 1994 roku otrzymał Złoty Mikrofon za wybitne osiągnięcia w twórczości radiowej, wieloletnią współpracę z Teatrem Polskiego Radia i kreację Polikarpa Lepieszki w powieści radiowej „W Jezioranach”. Oprócz ról teatralnych, filmowych, telewizyjnych i radiowych, zasłynął z interpretacji piosenek Bułata Okudżawy (słynna "Modlitwa").
Ze względu na postępującą chorobę kilka lat temu Lutkiewicz musiał porzucić aktorstwo.** Jak przyznawał, emerytur wyraźnie mu nie służa.
– W roli emeryta czuję się fatalnie. Brakuje mi pracy, ale choroba oczu wyklucza mnie zawodowo. Nie mogę czytać, nie chodzę do kina, nie oglądam telewizji. Wiedzieć i pamiętać, jak wygląda świat i ukochani ludzie, ale już nie móc ich zobaczyć, to prawie jak ubezwłasnowolnienie – mówił w „Życiu na gorąco”.