Nikt nie rozumie "zdrajcy"
41-letni James Hewitt, człowiek którego księżna Diana tak kochała, że napisała do niego 64 listy miłosne, nie ma w Wielkiej Brytanii łatwego życia. Bowiem dla Anglików Diana jest wiecznie żywa i wciąż kochana. I nigdy nie zapomną Hewittowi, że po jej śmierci napisał książkę "Miłość i wojna", w której obszernie cytował fragmenty tych listów. Książki tej zresztą, właśnie z tego powodu, nikt nie chciał kupować. Zaś Hewitt nazywany jest przez swych rodaków "zdrajcą" lub "szczurem" i od dawna nigdzie nie może znaleźć pracy. Podobno były kochanek Diany popadł obecnie w głęboką depresję - twierdzi, że nikt go nie rozumie, regularnie się upija, a ostatnio coraz częściej powtarza, że popełni samobójstwo.
06.07.2000 02:00