Ochroniarz "oszusta z Tindera" narzeka na brak pracy. "Nie robię nic"
Piotr Kaluski zasłynął dzięki dokumentowi Netfliksa "Oszust z Tindera". Teraz twierdzi, że jego wizerunek ucierpiał z powodu produkcji i nie może przez to znaleźć pracy.
"Oszust z Tindera" to dokument, który szybko stał się hitem na Netfliksie. Opowiada o Simonie Levievie, który uwodził kobiety, by wyłudzić od nich pieniądze. Jego ofiary zaciągały ogromne kredyty, by wspierać swojego narzeczonego, a on tymczasem wiódł luksusowe życie, cały czas je zwodząc.
Ale nie tylko Leviev zaintrygował widzów. W "Oszuście z Tindera" pojawił się polski wątek. Widzowie szybko wyłapali, że mężczyzna podający się za ochroniarza Simona Levieva, jest Polakiem.
Z filmu nie wynikało, czy Piotr Kaluski wiedział o oszustwach swojego pracodawcy i pomagał mu w nich. Twierdzi, że sam padł jego ofiarą. Mimo to nie procesuje się ze swoim byłym pracodawcą, a z Netfliksem, od którego domaga się 3 mln euro odszkodowania. Kaluski twierdzi, że ponosi poważne konsekwencje pojawienia się w kontrowersyjnej produkcji.
"Oszust z Tindera" (2022) - zwiastun filmu
Mężczyzna założył konto na Instagramie, gdzie relacjonuje swoją codzienność i podróże z przeszłości. Choć teoretycznie chce się odciąć od filmu Netfliksa, każdy post oznacza jego tytułem.
Teraz udzielił wywiadu magazynowi "Party", w którym znów narzekał, że z powodu filmu nie może znaleźć sobie pracy. – Teraz w Polsce nie robię nic, bo moja wiarygodność jako ochroniarza osobistego jest totalnie zrujnowana, a ja tym zawodem zajmowałem się 10 lat.
Piotr zaznaczył, że bez pracy nie jest mu łatwo: - Jest mi bardzo ciężko z tego powodu. Tak się dzieje, jak niewiarygodne filmy powstają. W pewien sposób niewiarygodne.
Niedawno Kaluski chwalił się, że zawarł znajomość z Antkiem Królikowskim. Panowie szybko się zaprzyjaźnili i mają nawet wspólne plany: - Na razie wróciłem do sportu, trenuję, mam dietę, bardzo mi pomaga Antek, są jakieś wizje i plany.
Antek Królikowski sam ma ostatnio spore problemy wizerunkowe. Być może to one zbliżyły do siebie obu panów.