Oliver Stone planuje jeszcze jeden film. Uchylił rąbka tajemnicy
Oliver Stone konsekwentnie idzie w swojej twórczości pod prąd, także w filmach dokumentalnych, które w ostatnich latach zupełnie go pochłonęły. Niezmiennie budzi kontrowersje, szczególnie ciepłymi opiniami na temat Rosji i Władimira Putina. U schyłku kariery chce jednak nakręcić jeszcze ważną fabułę.
Oliver Stone odnosił największe sukcesy w latach 80. i 90. To wtedy powstały jego oscarowe: "Pluton" i "Urodzony 4 lipca", ale także nie mniej ważne artystycznie i dla amerykańskiego zbiorowego sumienia: "JFK" i "Nixon". W nowym tysiącleciu pozostaje nadal aktywnym komentatorem społeczno-politycznym, ale wyraża się przede wszystkim w filmach i serialach dokumentalnych.
Stone tradycyjnie nie udaje bezstronnego autora. W naszej części Europy największe kontrowersje wywołały jego rozmowy z Władimirem Putinem, które internauci określali "umizgami na kolanach", "służalczymi", "spijaniem słów z ust zbrodniarza". Dość powiedzieć, że, rozmawiając o kremlowskiej ustawie zakazującej "propagandy gejowskiej wśród nieletnich", Stone stwierdził: "Wydaje się, że to rozsądne prawo".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
Oliver Stone gardzi prezydentem Ukrainy
Potem Oliver Stone zaprzeczył, że jest homofobem, ale nadal bardzo otwarcie deklarował swoją empatię wobec polityki rosyjskiej i Putina. Lansował m.in. tezę o tym, że pamiętny Euromajdan w Ukrainie w 2013 i 2014 r. był "zamachem stanu" inspirowanym przez wrogo nastawione do Rosji Stany Zjednoczone. Agresja Putina na Ukrainę niewiele zmieniła w myśleniu artysty.
- Jestem zaniepokojony, że to amerykańskie zaangażowanie w Ukrainie prowadzi do katastrofy. [...] Ukraina jest w zasadzie martwym państwem [...]. Jest całkowicie skorumpowanym państwem, znacznie gorszym niż wiele innych skorumpowanych państw [...]. To zagubiony pies. Wspieraliśmy ją, stworzyliśmy, sfinansowaliśmy w całości i nie sądzę, żeby to się dobrze skończyło, bo się nie wycofamy. To jest rosyjski interes, to jest na ich granicach, człowieku. Pomyśl o tym. Chcemy doprowadzić do potencjalnej III wojny światowej o Ukrainę? Nie sądzisz, że to szaleństwo? - mówił w rozmowie z dziennikarzem "Deadline".
Oliver Stone przyznał, że gardzi prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, bo "kiedy został wybrany, obiecał, że będzie rzecznikiem pokoju".
"Chciałbym zrobić jeszcze ten jeden film"
Oliver Stone przyjechał na tegoroczny festiwal w Cannes promować swój najnowszy dokument "Lula" o obecnym lewicowym prezydencie Brazylii Luizie Inacio Luli da Silva. Przy tej okazji 77-letni reżyser wyznał, że chce nakręcić jeszcze jeden film fabularny i to już wkrótce. Później chciałby zakończyć karierę.
- Mam go w głowie, ale nie mogę powiedzieć, co to będzie. Ale to ważna historia. Chciałbym zrobić jeszcze ten jeden film [...]. Na pewno zostanie zrealizowany w przyszłym roku - zapowiedział w wywiadzie.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski