12‑letnia Olivia Olson gnębiona i poniżana. Wszystko po udziale w filmie
Olivia Olson była dziecięcą gwiazdą komedii romantycznej "To właśnie miłość". Jej życie to materiał zdecydowanie bardziej nadający się na dramat. Rasizm, dręczenie, tępienie talentu. "To cud, że jestem psychicznie zdrowa" - stwierdziła aktorka.
Jedną z najbardziej pamiętnych scen w "To właśnie miłość" jest całuśne pożegnanie na lotnisku małego Sama z piękną Joanną. Ta rola trafiła do Olivii Olson przez casting, miała wtedy 12 lat. Do kariery aktorskiej zachęcali ją od małego bogaci i wpływowi rodzice adopcyjni. Jej biologiczna matka urodziła ją jako 15-latka i uznała, że dziewczynce lepiej będzie u obcych ludzi niż na ulicy. Oddała dziecko ze szlachetnych pobudek.
Olivia dorastała w okolicy, w której jedyną kolorową osobą była ona sama.
- Miałam znajomych, ale od zawsze czułam, że nie należę do tego towarzystwa. Czułam się jak wyrzutek - stwierdziła w rozmowie z "The Sun".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reżyserzy castingu widzieli w niej Latynoskę i pierwsze, o co pytali, to o znajomość hiszpańskiego.
- Odpowiadałam: "Nie jestem Latynoską, więc dlaczego miałabym mówić w tym języku?". Każdy chciał mnie zaszufladkować, ale nikt nie wiedział dokładnie, gdzie mnie umieścić. Ludzie pytali: "Kim ty naprawdę jesteś?". To sprawiało, że czułam się jak zwierzę w zoo. To cud, że jestem psychicznie zdrowa - wyznała Olson.
Decydentom nic w Olivii nie pasowało. Wypominali jej rzekomo zbyt dużą wagę albo że za dobrze śpiewa. Kiedy po raz pierwszy wykonała "All I Want For Christmas Is You" na planie "To właśnie miłość", producenci wpadli w popłoch. Uznali, iż jest na tyle doskonała, że aż niewiarygodna. Musiała zaśpiewać mniej czysto.
Po premierze filmu była na ustach wszystkich, także koleżanek ze szkoły.
- Były wredne, przyparły mnie do ściany w szatni i mówiły: "Myślisz, że jesteś gwiazdą? Zaraz zaśpiewasz cienkim głosem". To sprawiło, że nie chciałam brać udziału w szkolnych konkursach talentów ani nic w tym rodzaju, ponieważ wszyscy myśleli: "Ona po prostu chce się popisać" - wspominała Olson.
Aktorka zrezygnowała z filmów fabularnych, skupiła się na bardziej anonimowych rolach w dubbingu. Jej głos można usłyszać w takich animacjach, jak: "Fineasz i Ferb", "Atomówki", "Robot Chicken". 8 grudnia Olivia Olson powróci jako Joanna, a to za sprawą polskiego dystrybutora, który zdecydował się odświeżyć "To właśnie miłość" w kinach w wersji 4K.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.