Orina Krajewska: Kim jest córka Małgorzaty Braunek?
16.04.2014 | aktual.: 22.03.2017 09:20
W walce z rakiem Braunek wspiera 27-letnia córka z trzeciego małżeństwa, Orina Krajewska, utalentowana aktorka młodego pokolenia, która w serialu ****wcieliła się w... matkę bohaterki granej przez swoją mamę.
Fani Małgorzaty Braunek – a także wielbiciele serialu opartego na bestsellerach Małgorzaty Kalicińskiej opowiadających o życiu „nad rozlewiskiem” - z niepokojem śledzą doniesienia o stanie zdrowia aktorki.
Już od dłuższego czasu Braunek zmaga się z chorobą nowotworową i choć ostatnio wycofała się z życia publicznego, by odpocząć i podreperować siły, zamierza znów wrócić do pracy.
W walce z rakiem wspiera ją 27-letnia córka z trzeciego małżeństwa, Orina Krajewska, utalentowana aktorka młodego pokolenia, która w serialu wcieliła się w... matkę bohaterki granej przez swoją mamę.
''Nie pasowały do naszej córki Julie, Marysie czy Kasie''
To oryginalne imię wybrał córce Braunek jeden z mistrzów zen, który niegdyś odwiedził Polskę. Przez kilka miesięcy niezdecydowani rodzice nazywali ją po prostu „Dziewczynką”.
- Chcieliśmy, żeby imię było dla niej drogowskazem na życie. Nie pasowały do naszej córki Julie, Marysie czy Kasie... - śmiała się Małgorzata Braunek.
Dopiero dzięki pomocy buddyjskiego guru dokonali odpowiedniego wyboru.
- Uśmiechnął się i podał nam dwie propozycje: Arani, czyli Najpiękniejszy Kwiat, i Orin, czyli Oświecona Miłość. Wybraliśmy to drugie i tak nasza Dziewczynka została Oriną – opowiadała aktorka.
''Podstawówka była koszmarna''
Nietypowe imię wyróżniało Orinę spośród rówieśników już w dzieciństwie, chociaż jednocześnie stało się przyczyną wielu zmartwień – inne dzieciaki jej dokuczały i córka Braunek musiała cierpliwie znosić liczne docinki.
- W końcu się przyzwyczaiłam, ale podstawówka była koszmarna. Zawsze z nerwów bolał mnie brzuch, gdy nauczyciele sprawdzali listę obecności – zwierzała się w Gali.
''Moje dzieci są już naznaczone z góry''
Krajewska chętnie poszła w ślady swojej mamy. W 2009 roku ukończyła London International School of Performing Arts w Londynie i od tamtej pory czekała na swoją szansę. Dla Małgorzaty Braunek wybór córki nie był zaskoczeniem; w końcu jej syn, Xawery Żuławski, od lat zajmuje się reżyserią, wydaje się więc, że zainteresowanie filmem jest u nich rodzinne.
- Moje dzieci są już naznaczone z góry, więc przeczuwałam, że Orina wybierze drogę artystyczną, choć nie byłam świadoma, że będzie aktorką. Z jednej strony jestem bardzo dumna, gdy na nią patrzę, a z drugiej wiem, jaki to jest niewdzięczny zawód, że tylko miewa momenty wspaniałe, kiedy aktor, grając, spełnia się, ale bywa i tak, że zrobi coś super, a zupełnie nie zostanie doceniony. To musi rodzić frustrację – opowiadała Braunek w Zwierciadle.
''To co, chcesz jutro zagrać?''
Jak to się stało, że obie panie spotkały się w jednym serialu? Krajewska przyjechała odwiedzić mamę na planie. Kręcono akurat sceny retrospektywne i Braunek miała wcielić się w matkę swojej bohaterki w czasach jej młodości.
- Mówię do reżysera: „Przywiozłam kapelusz, przebiorę się, umaluję i jakoś to będzie” - opowiadała w Gali. - A on tak patrzy na Orinkę, która stoi z boku. Po chwili słyszę: „Nie ma problemu, bo ja wiem, kto ma to grać”.
- Zapytał: „To co, chcesz jutro zagrać?” - dodawała Krajewska. - Byłam kompletnie zaskoczona. Dostałam tekst, włożyłam kapelusz babci. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyłam się nawet zestresować.
''Nie chcę przylgnąć do mamy''
Młodziutkiej aktorce bardzo zależy na tym, by nie kojarzono jej z mamą - nie chce zaistnieć tylko jako córka sławnej Małgorzaty Braunek.
- Ja przede wszystkim nie chcę przylgnąć do mamy – zwierzała się w Gali. - Nigdy mi się nie zdarzyło, żebym powiedziała: „Cześć, jestem Orina i jestem córką Małgorzaty Braunek”. Na szczęście noszę inne nazwisko. Nie mam problemu, że jestem jej córką, ale nie chcę, żeby ludzie patrzyli na mnie przez jej pryzmat albo Xawerego. Pojechałam do Londynu, żeby dowiedzieć się, kim jestem „ja”, Orina Krajewska.
(sm/mf)