"Pamiętam, jak wycierałem krew z prześcieradła". Aktor ujawnia historię molestowania
- Miałem 12 lat, a ty miałeś mi pomóc. Wykorzystałeś to, że byłem już ofiarą przemocy w domu - pisze James Ransone i opisuje, czego doświadczył jako dziecko.
James Ransone to aktor znany jednym głównie z roli w hitowym serialu HBO - "The Wire", inni mogą kojarzyć go z takich filmów jak "To" (nowa wersja), a także z dwóch części horroru "Sinister". Ransone pod koniec maja opublikował porażający list zaadresowany do mężczyzny, który miał wykorzystywać go seksualnie prawie 20 lat temu. Aktor podał powody, dlaczego ujawnia sprawę dopiero teraz. Pisze, co działo się za zamkniętymi drzwiami jego pokoju.
"Nienawidzę publicznego samosądu. Myślę, że wynika z tego wiele złych rzeczy w naszym społeczeństwie, ale dzisiaj nie mam innej możliwości, jak opisać w mediach społecznościowych, czego doświadczyłem. Muszę to zrobić, bo instytucje, które mają bronić dzieci, w moim przypadku kompletnie zawiodły" - pisze Ransone na Instagramie.
Ransone zdecydował się opublikować list, który 6 marca tego roku wysłał do nauczyciela - Tima Rualo. Dzisiaj mężczyzna uczy wiedzy o społeczeństwie w szkole średniej Baltimore Maryland, przed prawie 20 laty był jego korepetytorem z matematyki.
"Upubliczniam ten list, bo po miesiącu od wysłania go zadzwoniłem do szkoły, w której jest zatrudniony i potwierdzono mi, że dalej pracuje jako nauczyciel z dziećmi. Dowiedziałem się też, że adres meilowy, na który wysłałem wiadomość, jest przez niego cały czas używany. Po tym, jak zgłosiłem go wszędzie, gdzie mogłem, nie widzę innej możliwości, jak napisać o tym publicznie. Nie mam zamiaru go pozywać. Chcę tylko upewnić się, że żadne dziecko nie zostanie już nigdy przez niego skrzywdzone" - pisze aktor.
Co można przeczytać w liście? Ransone opisuje, że Rualo został wysłany przez szkołę, by pomóc mu w nauce matematyki. Zdarzyło się to chwilę po tym, jak opieka społeczna usunęła z jego domu ojca, który stosował przemoc wobec rodziny.
"Gdy byłeś moim korepetytorem, molestowałeś mnie seksualnie. Miałem wtedy tylko 12 lat, a ty miałeś mi pomagać. Zamiast tego wykorzystałeś sytuację, bo to już wtedy był dom pełen przemocy, w którym brakowało rodzica, który ochroniłby mnie" - punktuje.
Ransone opisuje, że miał być molestowany przez Rualo przez 6 miesięcy. Zmuszany był m.in. do seksu oralnego.
"Najbardziej wyraźne wspomnienie, jakie mam z tamtego czasu, to jak wycieram krew i wydzieliny z prześcieradła po tym, jak wyszedłeś. Pamiętam ten wstyd, bo bałem się komukolwiek o tym powiedzieć" - zwierza się.
"Wykorzystywanie seksualne przełożyło się na życie w wielkim wstydzie. Skończyłem jako narkoman i alkoholik. Nie byłem w stanie stworzyć normalnego związku. Była w nich przemoc, a niekiedy to ja byłem przemocowcem. Wielokrotnie próbowałem popełnić samobójstwo" - pisze.
Ransone dodaje: "Zadacie sobie pytanie, dlaczego akurat teraz, po 20 latach o tym mówię?".
Aktor podaje kilka powodów. Po pierwsze - nie miał komu powiedzieć. Ojciec był przemocowcem, a matka pozwalała mu znęcać się nad rodziną. Nie mógł im zaufać. Następnie przyznaje, że jego sposobem na przeżycie było to, by nie mówić o tym, co robił mu Rualo. Dodaje też, że latami uważał, że "zasłużył sobie" na takie traktowanie.
"Dzisiaj jestem tatą i gdy patrzę na mojego syna, to wiem, że wszystkie dzieci są niewinne. Nie byłem zepsuty, nic nie warty. Byłem po prostu przerażonym dzieckiem, które potrzebowało wsparcia" - pisze.
Ransone zakończył odwyk w 2006 r. W 2020 r. zgłosił sprawę molestowania policji z Baltimore. W stanie Maryland przestępstwa seksualne na dzieciach nie ulegają przedawnieniu. Z informacji przedstawionych przez lokalną prasę wynika jednak, że prokuratura nie chciała zająć się po latach sprawą Ransone'a i Rualo. Podjęto ją, gdy aktor upublicznił list w mediach społecznościowych i dostał wsparcie gwiazd Hollywood, m.in. koleżanki z planu "To" - Jessiki Chastain. Nauczyciel, który jest cały czas aktywny zawodowo, został prawdopodobnie zawieszony w pełnieniu obowiązków do czasu wyjaśnienia sprawy.