Peter J. Lucas: Masz wielki talent. Jedź do Hollywood!
05.06.2015 | aktual.: 22.03.2017 17:14
Jestem facetem w średnim wieku z wysublimowanym poczuciem humoru – opisywał się w jednym z wywiadów
- Jestem facetem w średnim wieku z wysublimowanym poczuciem humoru – opisywał się w jednym z wywiadów.
Fani zapewne dodaliby coś o jego wszechstronnym talencie, a krytycy wspomnieliby o skłonności do... pakowania się w prawdziwe tarapaty. W końcu jeszcze kilka lat temu, zamiast skupiać się na planach zawodowych aktora, wszystkich znacznie bardziej pochłonęła obserwacja jego życia uczuciowego.
Wbrew marzeniom
Talent sceniczny wykazywał już od najmłodszych lat – jako dzieciak zafascynowany był muzyką; grał i śpiewał, ciągnęło go też do publicznych występów.
Początkowo nie sądził jednak, że jego marzenia doczekają się realizacji. Po ukończeniu liceum został studentem na poznańskiej politechnice, ucząc się na Wydziale Maszyn Roboczych i Pojazdów. Wciąż śpiewał, choć raczej amatorsko, i pewnie gdyby nie namowy bliskich, nigdy nie zrobiłby kariery jako aktor.
''Pozwolili mi żyć moim marzeniem''
- Największy wkład w moją karierę miała oczywiście mama, która wspierała mnie i zachęcała, żebym robił to, czego naprawdę chcę. Kiedy żyjesz w Polsce, oczekuje się od ciebie, że skończysz studia, znajdziesz pracę w zawodzie. Po czterech latach na uniwersytecie, kiedy zostało mi pół roku do zdobycia tytułu magistra, uznałem, że to nie jest to, co faktycznie chcę robić.
Zrozumiałem, że chcę śpiewać, i zapisałem się do dwuletniej szkoły muzycznej – opowiadał Lucas w jednym z wywiadów. - Myślę, że mama to rozumiała i wraz z tatą pozwolili mi żyć moim marzeniem.
Bez ryzyka
Przyszły gwiazdor zrobił więc sobie przerwę od uniwersytetu i skupił się na zajęciach w Zawodowym Studium Piosenkarskim. Był jednak ostrożny i nie zamierzał ryzykować.
- Kiedy ukończyłem szkołę muzyczną, wróciłem na politechnikę, by otrzymać dyplom. Zrobiłem to dla rodziców, bo wiem, że na tym im zależało. Powtarzali: „Okej, jeśli te plany nie wypalą, przynajmniej będziesz miał prawdziwą pracę”.
Nie musieli się jednak martwić. Ich syn rzucił się w wir występów, zgarniając kolejne nagrody i słowa uznania. Po sukcesie na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu wiedział już, że jego decyzja była słuszna.
''Jedź do Hollywood!''
Pod koniec lat 80. wyjechał do Anglii. Zgłosił się na casting do reklamy i z miejsca zachwycił producentów. Nie tylko otrzymał rolę, ale i usłyszał ważną wskazówkę: - Masz wielki talent i dobry akcent. Jedź do Hollywood!
Dwa lata później był już w Stanach Zjednoczonych. Tym razem nie poszło mu już tak łatwo – oferty nie napływały, więc musiał dorabiać jako kurier. Przybrał też pseudonim łatwiejszy do wymówienia dla obcokrajowców – Peter J. Lucas.
- Peter pochodzi od Piotra – tłumaczył. - Wytypowałem kilka potencjalnych nazwisk, z których mój agent i menedżer wybrali właśnie „Lucas”. Ponieważ jednak odkryłem, że w tym biznesie istnieje już Peter Lucas, dodałem „J”, od mojego drugiego imienia, Józef.
Prawie się poddał
Pierwsze niepowodzenia zupełnie go zniechęciły. Wrócił nawet do Polski i rozważał pozostanie w kraju. To rodzice namówili go, by pod żadnym pozorem się nie poddawał.
Po długich miesiącach, w ciągu których jedynie statystował na planie, wreszcie los się do niego uśmiechnął. Lucas wystąpił gościnnie w kilku serialach, potem otrzymał rolę rosyjskiego reportera w hicie „Dzień Niepodległości”. Od tamtej pory wiodło się mu coraz lepiej – grywał w mniejszych i większych produkcjach, również tych polskich; sympatię rodaków zaskarbił sobie rolą Szakala w „Kilerów 2-ów”.
''Chce przejąć wszystko, co mam''
O aktorze zrobiło się wyjątkowo głośno, gdy kilka lat temu przyjechał do Polski wziąć udział w „Tańcu z gwiazdami”. W 1991 roku Lucas ożenił się z Elke Lesso (na zdjęciu), amerykańską bizneswoman, jednak w czasie trwania programu na jaw wyszedł jego romans z producentką Agnieszką Koniecką.
Jak twierdzą media, artysta długo się wahał, którą z kobiet wybrać, ale jak się okazało, to nie od niego zależała ta decyzja. Kochanka zaszła w ciążę, a zdradzona żona nie chciała słuchać żadnych tłumaczeń i złożyła papiery rozwodowe. Rozpętała się wojna o majątek i wzajemne oskarżenia.
- Ta cała sprawa jest dla mnie bardzo trudna – cytowała słowa Elke Rewia. - On nie przejawia żadnego szacunku wobec mojej osoby. Chce przejąć wszystko, co mam. Przyszedł z niczym, a teraz nie dość, że żąda moich pieniędzy, to chce pozwolenia sądu na widywanie się... z psem!
(sm/mn)
Powróci na ekrany?
W ostatnich latach Lucas nie grywał zbyt dużo i pojawiał się głównie na małym ekranie. Wystąpił w serialu "Nikita" i dwóch polskich produkcjach, "Paradoksie" i "Hotelu 52".
W 2015 roku nie pojawił się w żadnej rodzimej produkcji, zaś jedynym zagranicznym filmem, w którego obsadzie się znalazł jest „Assassin's Fury”. W thrillerze Davida A. Priora wciela się w postać Geerta De Vliegera. Data premiery nie jest jeszcze znana.
(sm/mn)