Pętla
Efektowny debiut Wojciecha Jerzego Hasa, jednego z najciekawszych polskich reżyserów powojennych. W “Pętli” późniejszy autor “Pismaka” stworzył podwaliny własnego języka filmowego. Jego znakiem rozpoznawczym jest mistrzowskie budowanie klimatu ekranowej opowieści; subtelne ukazywanie powikłanej, często poranionej psychiki bohaterów; fascynacja outsiderem, wyrzuconym poza główny nurt życia, nie potrafiącym nawiązać kontaktu z otoczeniem. Te cechy stylu Hasa znalazły najpełniejszy wyraz w jego dokonaniach z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych (“Pożegnania”, “Wspólny pokój”, “Jak być kochaną”, “Szyfry”). Można się również w “Pętli” dopatrzeć nieśmiałej zapowiedzi “wizyjnego” Hasa, znanego przede wszystkim z “Rękopisu znalezionego w Saragossie” i “Sanatorium pod klepsydrą”, ale także z filmów z lat osiemdziesiątych: “Pismaka”, “Niezwykłej podróży Baltazara Kobera” czy “Osobistego pamiętnika grzesznika…przez niego samego spisanego”. Jak bowiem rozumieć owe dziwne przedmioty wypełniające mieszkanie alkoholika
Kuby? Jak tłumaczyć aluzje do wizualnych ekstrawagancji niemieckich ekspresjonistów? Debiutancki film Hasa jest adaptacją wczesnego opowiadania Marka Hłaski pod tym samym tytułem. Akcja toczy się w ciągu jednego dnia. Głównym bohaterem jest Kuba, rozpaczliwie walczący z nałogiem pijaństwa. Po południu, wraz z narzeczoną Krystyną ma udać się do lekarza, który zaaplikuje mu kurację. Na razie musi czekać. Czeka samotnie w mieszkaniu, które przypomina nieco rekwizytornię teatru. Co jakiś czas dzwoni telefon. To znajomi, niby współczujący, a tak naprawdę wścibscy i denerwujący. Kuba nie wytrzymuje. Poirytowany wychodzi na miasto. Włóczy się bez celu po ulicach, spotyka młodzieńczą miłość, wdaje się w burdę i ląduje w komisariacie. Wypuszczony idzie do baru “Pod orłem”, gdzie znów sięga po kieliszek. “Pętla” jest filmem cholernie pesymistycznym. Śmiać mi się chce, gdy pomyśleć, że o ten sam pesymizm pomawiano “Eroikę” czy “Koniec nocy”. Jeśli tamte filmy były mroczne i szare, to ten dopiero jest czarny jak bryła
węgla pomazana smołą” - pisał pod koniec lat pięćdziesiątych jeden z krytyków. Celowo wolne tempo narracji chwilami męczy i drażni. Niemal namacalnie oddaje duszny ciężar przygniatający bohatera. Ulatują resztki nadziei, pętla zaciska się. Odtwarzający postać Kuby Gustaw Holoubek daje wstrząsające studium życiowego bankruta, targanego sprzecznymi uczuciami od otępienia do szaleństwa. Kamera niemal nie pozwala mu wyjść poza kadr, śledzi każdy ruch i wyraz twarzy. Odmierza etapy jego upadku, aż do tragicznego końca. “Idźcie na “Pętlę”, film dobry, odważny, uczciwy” - zachęcał przed laty recenzent swoich czytelników. I choć przez ostatnie czterdzieści lat sporo wydarzyło się w polskim filmie, jego wezwanie niewiele straciło na aktualności.
Pętla
Tytuł originalny | Pętla |
Gatunek | psychologiczny |
Kraj produkcji | Polska |
Rok produkcji | 1957 |
Czas trwania | 105 min. |
Obsada |