Pierwszy milion trzeba ukraść. Oszust z Tindera jest tego przykładem
Mówią, że przestępczość nie popłaca, ale Shimon Hayut, znany bardziej pod fikcyjnym nazwiskiem Simon Leviev lub jako oszust z Tindera, może wkrótce odnieść finansowy sukces. Tym razem działając zgodnie z prawem. Chce być bowiem bohaterem randkowego show.
Mówi się także, że aby stać się bardzo bogatym człowiekiem, pierwszy milion trzeba ukraść. Shimon Hayut może okazać się podręcznikowym przykładem prawdziwości tego powiedzenia. Krzywdzącego zapewne wielu ludzi. Niemniej, w przypadku oszusta z Tindera mającego zastosowanie. Według danych zebranych przez dziennikarzy "The Times of Israel" mężczyzna, ukrywający się pod pseudonimem Simon Leviev wyłudził przynajmniej 10 mln dol. Kwota została oszacowana jedynie na podstawie informacji od kobiet, które przyznały się do znajomości z "księciem diamentów".
Za oszustwa, kradzieże i fałszerstwo dokumentów Shimon Hayut w 2018 r. został skazany przez izraelski sąd na 15 miesięcy więzienia. Wyszedł na wolność za dobre sprawowanie już po pięciu miesiącach. Wcześniej odsiadywał dwuletni wyrok w fińskim więzieniu za oszustwa popełnione wobec kobiet. Również został przedterminowo zwolniony. W kilku krajach nadal znajduje się na liście osób poszukiwanych. Shimon Hayut zapewne nie zamierza się jednak tam wybierać. Swoją najbliższą przyszłość wiąże z Los Angeles i Hollywood.
"Oszust z Tindera" (2022) - zwiastun filmu.
Niedawno pojawiła się w mediach informacja, że oszust z Tindera podpisał kontrakt z dużą agencją talentów, a jego menedżerką została Gina Rodriquez, która reprezentuje wiele amerykańskich gwiazd reality show.
Zdaniem osób powiązanych z agencją, Shimon Hayut ma "bardzo ambitne plany". Chce m.in. wydać książkę, w której podzieli się z czytelnikami swoimi intymnymi wspomnieniami, a także założyć własny podcast, w którym będzie się dzielić swoim doświadczeniem w uwodzeniu płci pięknej. Jednak jego flagowym projektem ma być własny program randkowy, reality show, w którym "kobiety będą rywalizować o jego miłość". Jak widać, wysoka samoocena nie opuściła naciągacza.
Dodajmy, że pojawiły się również informacje na temat fabularnej wersji historii oszusta z Tindera. Może producenci zatrudnią Shimona Hayuta w roli merytorycznego konsultanta? A później stanie się hitem na Netfliksie?