Piotr Adamczyk złamał nogę
Miał być bajkowy romans… Skończyło się na rentgenie. Piotr Adamczyk - na planie romantycznej komedii „Nie kłam kochanie” – chciał z miłości szaleć, skakać i wbiegać na Mariacką Wieżę. A trafił do chirurga.
12.10.2007 17:31
Do wypadku doszło na Rynku w Krakowie. Filmowcy mieli w planach scenę, jak ze snu. Ona (Ania – Marta Żmuda Trzebiatowska)
, wzburzona, zalana łzami, wybiega z domu…. On (Marcin – Piotr Adamczyk)
rzuca się w pogoń za ukochaną. Chce naprawić błąd i odzyskać miłość: za wszelką cenę! Po drodze jest jednak przeszkoda. Ten „trzeci”, czyli… kosz ze słonecznikami. Niepozorny, ale twardy. Jeden z setek, które czyhają na zakochanych wokół Sukiennic... Adamczyk skoczył raz, drugi, trzeci... Ale przy dublu numer cztery, kosz stawił opór. W efekcie, aktor wylądował na bruku – i na ostrym dyżurze. Na nic okładanie kostki lodem. Wyrok lekarzy: złamanie.
Mimo wszystko, zdjęć do „Nie kłam nie kochanie” nie przerwano. W kolejnej scenie, zakochany Marcin miał wbiec ochoczo na Wieżę Mariacką i porwać Anię na romantyczny spacer po Rynku… Tyle, że - z nogą w gipsie - po kocich łbach skakać trudno. Nie mówiąc już o schodach. Adamczyk spacer odbył więc w dorożce. A filmowa ekipa dwoiła się i troiła, by kamera nie uchwyciła ani skrawka gipsu.
Przestojów w produkcji udało się uniknąć dzięki pomocy doktora Roberta Śmigielskiego - wybitnego chirurga ortopedy. Nie tylko szybko złamanie aktora zdiagnozował, ale i wykonał operację, dzięki której Piotr Adamczyk bardzo szybko wróci na plan komedii "Nie kłam, kochanie". Panie Piotrze, życzymy zdrowia!