Piotr Fronczewski skończył 75 lat. Polskie kino wiele mu zawdzięcza

Nie tylko pan Kleks, Szpicbródka czy tata Kwiatkowski. Piotr Fronczewski ma na swoim koncie ponad 120 ról w filmach i serialach. Choć w ostatnich latach formalnie przeszedł na emeryturę i niewiele o nim słychać, nie rezygnuje z grania. Z okazji 75. urodzin przypominamy bogaty dorobek Piotra Fronczewskiego.

Piotr Fronczewski skończył 75 lat.
Piotr Fronczewski skończył 75 lat.
Źródło zdjęć: © AKPA

Piotr Fronczewski jest jednym z najbardziej cenionych i lubianych polskich aktorów. Wielu kojarzy go głównie z "Akademii Pana Kleksa", "Kabaretu Olgi Lipińskiej" oraz seriali "Rodzina zastępcza" i "Tata, a Marcin powiedział...". Jednak aktor ma doprawdy ogromny dorobek filmowy i teatralny.

Pierwsze kroki na planie filmowym stawiał jako 8-latek w "Wolnym mieście" Stanisława Różewicza. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie od razu zdobył angaż w Teatrze Narodowym. Niedawno w rozmowie z Wojciechem Majcherkiem w ramach cyklu "Mój Dramatyczny" Fronczewski zdradził, jak wspomina pierwszą rozmowę o pracę.

- Angażował mnie w Teatrze Narodowym śp. wspaniały dyrektor Kazimierz Deymek w roku 1968, zaraz po szkole. [...] On miał taką skłonność w pewnych sytuacjach do brutalnej mowy, nie cackał się. Ja prawie stałem, on siedział za biurkiem, być może był jeszcze odrobinkę wczorajszy, bo zauważyłem kefir. Przypatrywał mi się trochę spode łba, ale rozmawialiśmy. Finał tej rozmowy był taki, że on zrobił taką dużą pauzę i powiedział: "Co ja mam ku... z panem zrobić?". Nie wiedziałem, czy to już jest wyrok i gilotyna, czy jednak otwiera się dla mnie jakaś przyszłość - powiedział.

Okazało się, że jednak była to furtka ku świetlanej przyszłości. Dość szybko Fronczewski odnalazł się w świecie teatru. Przez lata występował na warszawskich scenach Teatru Współczesnego, Dramatycznego czy Ateneum. Równolegle rozwijał też karierę filmową. W latach 70. zagrał m.in. w "Ziemi obiecanej", "Doktorze Judymie", "Trędowatej", "Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy" czy "Kung-fu".

Dobra passa trwała i w kolejnej dekadzie, która bez wątpienia najbardziej zapisała się w filmowym CV Fronczewskiego postacią Ambrożego Kleksa. Trylogia o przygodach dyrektora przedziwnej szkole do dziś ma rzeszę fanów, a produkcje w ostatnich latach zostały cyfrowo odrestaurowane. Sam aktor wspomina tamten czas jako spory wysiłek - film kręcono pod Warszawą, a codziennie wieczorem musiał stawiać się w teatrze.

- Charakteryzacja była swoistą męką, ponieważ miałem, jak nazywałem to, mordę w futerale. To była potężna peruka, broda, wąsy, piegi, okulary, a ja w ogóle źle znoszę charakteryzację i przywieranie czegokolwiek do twarzy - mówił w Domowym Klubie Filmowym Online.

Piotr Fronczewski w roli Ambrożego Kleksa.
Piotr Fronczewski w roli Ambrożego Kleksa.© Materiały prasowe

Jednak nieoczekiwanie podczas pracy nad "Akademią Pana Kleksa" narodził się Franek Kimono - muzyczne wcielenie Fronczewskiego. Choć aktor do dziś uważa, że nie potrafi śpiewać, wykonywane przez niego utwory stały się kultowe. Jego charakterystyczny głos świetnie sprawdza się też podczas dubbingu i nagrywania audiobooków czy słuchowisk radiowych.

- To powstało przy okazji "Pana Kleksa". Kiedyś Andrzej (Korzyński - przyp. red.) przyniósł do studia teksty "King Bruce Lee karate mistrz" i "Dysk Dżokej", pokazał mi je i zapytał, co ja o tym sądzę. Powiedziałem, że jest to fajne, bardzo mi się podoba. Więc on zapytał, czy byśmy to nagrali i za 2 dni przyszedł z gotowym materiałem muzycznym, weszliśmy do studia, korzystając z sesji kleksowej. Na nic specjalnie nie liczyliśmy, a że to znalazło się na pierwszych miejscach list przebojów dowiedziałem się od moich małych wówczas córeczek - wspominał w wywiadzie dla radiowej Jedynki.

Franek Kimono King Bruce Lee Karate Mistrz

W 1974 r. aktor ożenił się z Ewą Fronczewską. Kilka miesięcy później na świat przyszła ich pierwsza córka Katarzyna, a po trzech latach dołączyła do nich Małgorzata. Dopiero w opublikowanym w 2015 r. wywiadzie-rzece "Ja, Fronczewski" gwiazdor przyznał się do romansu z aktorką Joanną Pacułą, z którą pracował razem w teatrze. Żona wybaczyła mu zdradę, są razem do dziś.

"Ewa była zdruzgotana. Zdemolowana psychicznie. Nie odezwała się chyba nawet słowem. Płakała. [...] We mnie narastało miażdżące poczucie winy i świadomość ogromu krzywdy, jaką wyrządziłem żonie. Czułem się bezgranicznie żałosny i niewyobrażalnie wprost śmieszny. Na szczęście była przy mnie niezwykle mądra i dojrzała kobieta" - wyjawił.

W 2018 r. w mediach pojawiły się informacje o pogarszającym się stanie zdrowia aktora. Piotr Fronczewski przyznał, że cierpi na napadowe migotanie przedsionków, a podczas wizyty w kinie przeżył pierwszy dotkliwy atak. Samodzielnie udało mu się dotrzeć do szpitala. Tuż przed wybuchem pandemii przeszedł operację biodra. Pomimo ukończenia 75 lat Piotr Fronczewski nie myśli o zejściu ze sceny. Jeszcze w tym roku fani będą mogli zobaczyć go w filmie "Klecha".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)