Piotr Machalica zmarł niespełna dwa lata temu. To była jego ostatnia rola
Piotr Machalica odszedł w grudniu 2020 r. Kilka miesięcy przed drugą rocznicą śmierci aktora do kin trafi ostatni film, w którym zagrał. Mowa o komedii "Szczęścia chodzą parami".
22.08.2022 | aktual.: 22.08.2022 21:46
Piotr Machalica trafił do szpitala w grudniu 2020 r. Był w ciężkim stanie, więc wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną. Niestety, aktora chorego na COVID-19 nie udało się uratować. Zmarł 14 grudnia. Pozostawił kochającą go żonę, którą poślubił zaledwie kilka miesięcy wcześniej.
- Za każdym razem, gdy się zakochujemy, wydaje nam się, że nic już nie stanie na drodze do naszego szczęścia i będziemy razem do końca życia. A różnie bywa. Mówi się, że miłość przemija, a zostaje tylko przyzwyczajenie. Ale znam pary, które są ze sobą całe lata i w dalszym ciągu bardzo się kochają - mówił Machalica podczas nagrywania swojego ostatniego filmu "Szczęścia chodzą parami".
- Czasem coś przestaje działać i zaczyna się rozpadać. Można wtedy walczyć o związek, a można dać sobie spokój. Decyzja należy do nas. Ale uważam, że tylko zdrowy i dojrzały związek ma sens. Oczywiście, nie musimy codziennie mówić tej drugiej osobie, że ją kochamy. Bardziej chodzi o to, żebyśmy dawali sobie nawzajem odczuć, że potrzebujemy być razem. I do tego – byli lojalnymi i porządnymi ludźmi - opowiadał.
Machalica miał za sobą nieudane małżeństwo, które zakończył w 2005 r. 19 września 2020 r. wziął drugi ślub. Jego wybranką była Aleksandra Sosnowska.
65-letni aktor w produkcji, która do kin trafi już 2 września, wcielił się w ojca głównego bohatera Brunona granego przez Michała Żurawskiego.
- Ostatni duży film zrobiłem jakieś 20 lat temu. Dlatego tych kilka dni na planie tej komedii to dla mnie coś fantastycznego. Dodam, że miałem do zagrania scenę dość trudną, jak na mój wiek, bo miłosną. Mam nadzieję, że dałem radę - tłumaczył Machalica, któremu w produkcji partnerowała Elżbieta Zającówna.
Aktorka wyznała, że dawno temu z kolegą po fachu grali młode małżeństwo. Po latach znów spotkali się w pracy, ale już jako rodzice. Rola w "Szczęścia chodzą parami" była jego ostatnią.