3z9
Obietnica
- Pamiętam, jak drugi raz zdawałem do Łodzi* – wspominał Kieślowski. *– Wróciłem z egzaminu i umówiłem się z mamą w Warszawie, na Placu Zamkowym, przy ruchomych schodach. Mama liczyła chyba na to, że się dostanę, ale ja już wiedziałem, że nic z tego. Przyjechała górą, a ja dołem. Wjechałem ruchomymi schodami i wylazłem na zewnątrz. Padał deszcz, jak cholera. Powiedziałem mamie i stała taka zmoknięta. Strasznie jej było przykro, że nie dostałem się po raz drugi. Powiedziała: „Słuchaj, może ty się po prostu do tego nie nadajesz“. I nie wiem, czy płakała, czy to był deszcz, ale zrobiło mi się jej strasznie żal. Taka była smutna. Wtedy właśnie zdecydowałem, że się tam dostanę choćby nie wiem co. Udowodnię im, że się nadaję.“
Tak jak od zawsze wiedział, że nadaje się na reżysera, Kieślowski zawsze też czuł, że istnieje coś więcej, niż rzeczywistość, której możemy się przyjrzeć i świat, jakiego wolno nam dotknąć. Twórca „Przypadku“ (1981) sięgał wzrokiem dalej niż inni. Wierzył w zbiegi okoliczności, ale szukał też wewnętrznych mechanizmów, które rządzą ludzkim losem.
Podobnie jak jego bohaterowie, Kieślowski różnymi ścieżkami dążył do perfekcji. Fantazjował i powoływał do życia światy i ludzi, którym warto było się przyglądać tak mocno i do bólu jak Tomek (Olaf Lubaszenko)
przyglądał się Magdzie (Grażyna Szapołowska)
w „Krótkim filmie o miłości“ (1988). Czy sam Kieślowski był w kogoś zapatrzony?