''Gdy się ciągle żyje nad brzegiem przepaści, przestaje się ją dostrzegać''
Do siódmego roku życia mała Apolonia żyła w dostatku, otoczona miłością rodziców, w pięknym, wygodnym domu w Lipnie. Sytuacja uległa zmianie, gdy aresztowano ojca dziewczynki – majątek sprzedano, a ona wraz z matką musiała przenieść się do Warszawy, do małej klitki na poddaszu. Choć pani Chałupiec imała się różnych prac, by zapewnić córce godziwe życie, często brakowało im na jedzenie.
- Byłam młodziutkim łabędziem przedzierającym się przez przepaść życia, ale gdy się ciągle żyje nad brzegiem przepaści, przestaje się ją dostrzegać – wspominała te lata Negri w swoich pamiętnikach.