Prezydent Kaczyński przyjrzy się sprawie Polańskiego
Prezydent Lech Kaczyński poinformował w poniedziałek, że polecił swoim prawnikom zbadanie sprawy reżysera Romana Polańskiego. W sobotę wieczorem Polański został zatrzymany na lotnisku w Zurychu i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku.
Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
W sprawie Polańskiego już w niedzielę polscy filmowcy, m.in. Izabella Cywińska, Jacek Bromski, Feliks Falk, Janusz Morgenstern, Jerzy Skolimowski i Andrzej Wajda, zaapelowali o interwencję władz Polski. List w jego obronie skierowali do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, szefa MSZ Radosława Sikorskiego i ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego.
Przebywający w Łodzi na inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Medycznym Lech Kaczyński przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że z jednej strony rozumie twórców, którzy wystąpili w obronie reżysera, ale z drugiej jednak strony - jak twierdzi - wszyscy są równi wobec prawa.
"Tę sprawę poleciłem już moim prawnikom. Jest ona jednak skomplikowana, bo do przestępstwa, które nie należy do 'najpiękniejszych', jednak doszło. I to są jakby dwa problemy. Rozumiem twórców, ale też rozumiem, że wszyscy są równi wobec prawa. Z drugiej strony istnieje sprawa 'dawności', nie w sensie przedawnienia, ale tego, że doszło do tego zdarzenia przed wielu laty" - powiedział prezydent.