Producenci Wielkiego Brata pozwani
Twórcy nowej edycji "Big Brothera" pod ostrzałem. Sądowy pozew przeciwko nim złożył Kamil Bulonis. Zdaniem mężczyzny producenci show w celu zwiększenia oglądalności celowo powielali informacje plotkarskich serwisów o jego rzekomym związku z jednym z uczestników programu.
20.09.2007 12:01
Do spornej sytuacji doszło we wtorek. Telewizyjna Czwórka podczas specjalnego programu na żywo zaprezentowała uczestnikom programu publikowane przez plotkarskie serwisy doniesienia o homoseksualnym życiu, które miał prowadzić jeden z bohaterów reality.
Decyzja o odejściu od zasady mówiącej o izolacji uczestników od wydarzeń zewnętrznych została podyktowana rzekomym szantażem producentów przez Kamila Bulonisa (według tabloidowych redakcji partnera bohatera "Big Brothera").
Twórcy reality podali na antenie, że mężczyzna ten w zamian za ujawnienie intymnych szczegółów związku z Adrianem Nadolskim miał zażądać zgody na udział w programie. Poinformowany o sytuacji uczestnik "Big Brothera", na którego niespodziewanie padły oskarżenia, wpadł w stan załamania. Płacząc przed setkami tysięcy telewidzów zapewniał, że jest heteroseksualistą.
Wieczorem Kamil Bulonis( znany z udziału w reality "Bar Europa") wydał oświadczenie w którym zaprzeczył wszystkim rewelacjom podawanym przez brukowe tytuły i TV4 oraz zapowiedział złożenie sądowego pozwu przeciwko Endemol Polska i producentowi wykonawczemu programu "Big Brother" czyli ATM Grupie S.A a także przeciwko portalowi internetowemu Pudelek.pl - o2.pl Sp. z o.o.
Mężczyzna twierdzi bowiem, że już przed kilkoma dniami w telefonicznej rozmowie z przedstawicielką Endemol Polska całkowicie odciął się od prezentowanych plotek, a mimo to we wtorkowym programie zorganizowano pokazowe medialne show, którego tematem przewodnim był jego nie mający nigdy miejsca związek z Adrianem Nadolskim.
Brak chęci dalszego komentowania sprawy oraz odmowa udziału w programie LIVE, zdaniem Bulonisa, dla nadania sprawie pikanterii i usprawiedliwienia działań została z kolei bezpodstawnie zinterpretowana jako szantaż.
- Nigdy nie zostałem potraktowany w tak nieuczciwy i podły sposób. Producenci "Big Brothera" postanowili promować swój program kosztem mojej prywatności i godności naruszając moje dobro osobiste - tłumaczy Kamil Bulonis. - W całej tej sytuacji najbardziej smutną wydaje się sytuacja chłopaka, którego nie znam, a stał się ofiarą bezwzględnej manipulacji telewizyjnej - dodaje rozgoryczony.
Twórcy show nie chcieli komentować wtorkowych zdarzeń. Wydali jedynie krótkie lakoniczne oświadczenie w którym zapewniają, że publiczne poruszenie całej sprawy miało na celu obronę dobrego imienia uczestnika reality poprzez danie mu szansy ustosunkowania się do pojawiających się w mediach spekulacji.