"Przedwiośnie" ma już 16 lat. Jak potoczyły się losy młodych gwiazd?
02.03.2017 | aktual.: 02.03.2017 15:07
16 lat temu do kin wszedł jeden z najdroższych polskich filmów. „Przedwiośnie” Filipa Bajona kosztowało ponad 20 mln zł i zgromadziło w kinach 1 743 933 widzów. Równocześnie nakręcono też 6-odcinkowy serial.
Zdjęcia trwały 75 dni. Film kręcono między innymi w Warszawie, Piotrkowie Trybunalskim, okolicach Kielc, Moskwie, Baku i na pustyni Gobustan w Azerbejdżanie.
Na ekranie pojawiła się plejada gwiazd. Główną rolę, Cezarego Baryki, powierzono Mateuszowi Damięckiemu, obok niego pojawili się zaś bardziej doświadczeni aktorzy: Krystyna Janda, Danuta Szaflarska, Krzysztof Globisz, Janusz Gajos czy Daniel Olbrychski.
Szczególne uznanie krytyki zdobyły dwie młode aktorki, Karolina Gruszka i Małgorzata Lewińska.
Zaprzepaszczone plany
Pierwsza ekranizacja „Przedwiośnia” powstała już w 1928 roku.Niemy film wyreżyserował Henryk Szaro, a główną rolę zagrał Zbigniew Sawan.
Kolejne plany przeniesienia powieści na ekran pojawiły się już w latach 70. Za kamerą stanąć miał Andrzej Wajda, który jako Barykę widział Daniela Olbrychskiego. Do realizacji planów nie doszło. Dopiero w 2001 roku Filip Bajon zdobył fundusze na swój film. Olbrychski był już wtedy za stary, by zagrać Cezarego, Bajon obsadził go więc w roli opiekuna chłopca, Szymona Gajowca.
Ważne pytania
Bajon (na zdjęciu) wyznawał, że „Przedwiośnie” było dla niego niezwykle ważnym projektem i miał nadzieję, że trafi tym filmem zwłaszcza do młodszej publiczności.
- Zrobiłem film o dojrzewaniu młodego człowieka w kilku całkiem odmiennych rzeczywistościach. Pokazałem okres przełomu, o którym nikt w naszym kinie jeszcze nie opowiadał, obejmujący lata od 1914 do 1921 – mówił w wywiadzie dla Stopklatki.
- Okres obejmujący zarówno rewolucję, jak i początki państwa polskiego, wojnę polsko-bolszewicką. Mam nadzieję, że po wyjściu z kina widz zada sobie pytania: jacy jesteśmy? Kim jesteśmy? Co uczyniliśmy ze z takim trudem zdobytą wolnością? Co to jest polskość?
Wybór Baryki
Główną rolę reżyser zdecydował się powierzyć studentowi szkoły teatralnej, Mateuszowi Damięckiemu.
- Przy wyborze kierowałem się również pewnym filmowym myśleniem: młodszemu łatwiej zagrać starszego niż odwrotnie. O tym, że mam rację, przekonałem się, gdy obejrzałem "Cyrulika Syberyjskiego" Nikity Michałkowa, w którym Mienszikow, aktor ponad trzydziestoletni, gra osiemnastoletniego kadeta. I w tym czuć nieprawdę! - uzasadniał swoją decyzję w Stopklatce.
* - On świetnie gra, ale ja nie wierzę, że jest osiemnastolatkiem. Mateusz ma wszelkie cechy potrzebne do zagrania roli Baryki: jest inteligentny, przystojny, wysportowany, ma wdzięk. A Baryka musiał mieć coś takiego w sobie, skoro rzuciły się na niego trzy kobiety naraz.*
Trzy piękności
Tymi trzema kobietami były Laura Kościeniecka, Karolina "Karusia" Szarłatowiczówna i Wanda Okszyńska, które zagrały kolejno Małgorzata Lewińska (na zdjęciu), Urszula Grabowska i Karolina Gruszka.
Gruszka, uważana za jedną z najbardziej interesujących artystek młodego pokolenia, związała się z reżyserem Iwanem Wyrypajewem, któremu urodziła dziecko, i coraz więcej czasu spędzała poza granicami naszego kraju. Niedawno jednak podjęła decyzję o opuszczeniu Moskwy i powrocie do ojczyzny Niedługo będzie można ją oglądać w filmie „Maria Skłodowska-Curie”, w którym wciela się w tytułową rolę.
Grabowska stale pojawia się na ekranie, choć zwykle na drugim planie. I jest to jej na rękę, ponieważ dzięki temu nie musi na długo opuszczać męża i syna. A, jak wyznaje, przez jej wyjazdy ich małżeństwo przeżywało ogromne problemy.
- Związek na odległość trochę nam szkodził, bywało niebezpiecznie, bo pojawiała się niepewność, zazdrość, kłótnie – wspominała i dodawała, że udało im się pokonać kryzys.
Aktorka z potencjałem
Dla Lewińskiej (na zdjęciu) rola w „Przedwiośniu” była szansą na zerwanie z komediowym wizerunkiem, który utwierdziły seriale „Lokatorzy” i „Sąsiedzi”.
- Chciałabym, żeby reżyserzy w końcu uświadomili sobie, że jestem elastyczną osobą, i mogę grać nie tylko role komediowe – mówiła w wywiadzie dla "Głosu Wielkopolskiego".
Trzy lata temu po raz kolejny zaszła w ciążę i urodziła bliźnięta. Od tamtej pory praktycznie nie pojawia się na ekranie.
- Zdaję sobie sprawę, że reżyserzy mogą pomyśleć, że nie opłaca się obsadzać Lewińskiej, bo ona tylko dzieci rodzi. Ale prawda jest taka, że jeśli aktorka ma rodzinę, zawsze płaci frycowe *– tłumaczyła w „Twoim Imperium”. *- Zaś szybki powrót do pracy ma swoją cenę. Jeśli przy dziecku nie ma matki, ktoś inny ma przywilej oglądania, jak ono się rozwija.
„Mam w sobie coś z Baryki”
Oczywiście największa uwaga skupiona była właśnie na Damięckim. On sam twierdził, że rola Baryki była dla niego ogromnym wyzwaniem.
- Pierwszy raz gram takiego bohatera, który pokazany jest na przestrzeni kilku lat i w tym czasie bardzo się zmienia, zdobywa olbrzymie życiowe doświadczenie, często popada ze skrajności w skrajność. A wiadomo, że jeśli bohater reprezentuje tak różne, skrajne postawy, to każdy znajdzie w nim takie cechy, z którymi może się identyfikować. Ja też mam w sobie coś z Baryki – mówił w jednym z wywiadów.
Jak potoczyła się jego kariera? Ostatnio Damięckiego można oglądać głównie w teatrze i na małym ekranie; dostał angaż w serialu „Na dobre i na złe” i pojawił się w serialu „Bodo”, w którym wcielił się w Adama Brodzisza.