Richard Pryor: Niewesołe życie genialnego komika
01.12.2015 | aktual.: 22.03.2017 16:28
Jako pierwszy ciemnoskóry komik używał podczas swoich występów języka potocznego, stosowanego na co dzień przez Afroamerykanów. Wypowiadane przez niego wulgaryzmy szybko stały się jego wizytówką.
Jako pierwszy ciemnoskóry komik używał podczas swoich występów języka potocznego, stosowanego na co dzień przez Afroamerykanów. Wypowiadane przez niego wulgaryzmy szybko stały się jego wizytówką.
Niezwykłą popularność przyniosły Richardowi Pryorowi filmy, w których występował wspólnie z innym amerykańskim komikiem, Genem Wilderem (na zdjęciu po lewej) – m.in. znany polskim widzom obraz „Nic nie widziałem, nic nie słyszałem”.
Prywatnie prekursor tak popularnych dzisiaj stand-upów zmagał się z nałogami i depresją. Pryor był uzależniony od narkotyków i alkoholu. W 1980 roku będąc pod ich wpływem podpalił się i wybiegł na ulicę. Kilka lat później zdiagnozowano u niego nieuleczalną chorobę.
Wychowywał się w domu publicznym
Richard Pryor nie miał łatwego życia. Przyszedł na świat 1 grudnia w Peorii, w stanie Illinois.
Wychowywał się w domu publicznym,* prowadzonym przez jego babkę. Matka pracowała tam zaś *jako jedna z prostytutek.
Kiedy miał 10 lat, matka porzuciła go i chłopak znalazł się pod opieką agresywnej i nadużywającej przemocy babki.
Po latach wyznawał, że był również wykorzystywany seksualnie. Dramatyczne zdarzenia z dzieciństwa miały ogromny wpływ na jego późniejsze losy i prześladowały go do końca życia.
Z nocnego klubu do więzienia
Kiedy skończył 14 lat, wyrzucono go ze szkoły, więc szukający zajęcia Pryor został perkusistą w jednym z nocnych klubów.
Gdy dostał powołanie do armii, niemal całą służbę spędził w wojskowym areszcie. Jakby tego było mało, ówczesna dziewczyna obwieściła mu, że urodziła jego dziecko.
Dopiero po kilku latach aktor dowiedział się, że nie jest w żaden sposób spokrewniony ze swoją domniemaną córką. W ciągu całego życia żenił się aż siedem razy - dwukrotnie z tymi samymi partnerkami.
Święcił triumfy na małym i dużym ekranie
Na dużym ekranie zadebiutował w 1967 roku rolą w komedii „Zajęte ciało” w reżyserii Williama Castla’e. Pięć lat później wystąpił u boku Diany Ross w nominowanym do Oscara biograficznym obrazie „Lady śpiewa bluesa”.
W ciągu swojej kariery zagrał około 50 ról na małym i dużym ekranie. Współpracował m.in. z Melem Brooksem („Płonące siodła”) i miał swój program w telewizji NBC.
Sporą popularność przyniósł mu występ w trzeciej odsłonie „Supermana” oraz komediach, gdzie partnerował innemu komikowi, Gene’owi Wilderowi.
''Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi''
Nie był też człowiekiem, z którym łatwo się współpracowało. Wspomniany Gene Wilder nie wydawał się wyjątkowo zadowolony z jego towarzystwa na planach filmowych.
- Wbrew temu, w co wierzą ludzie, nigdy nie byliśmy dobrymi przyjaciółmi. „Przyjaźniliśmy się” tylko wtedy, kiedy kamera była włączona. Uważałem go za bardzo nieprzyjemną osobę. Miał wtedy poważny problem z narkotykami i raczej nie szukał przyjaciół – opowiadał dziś 82-letni aktor.
Podpalił się i wybiegł na ulicę...
W 1980 roku Pryor, kompletnie pijany i będący pod wpływem narkotyków,* podpalił się i wybiegł na ulicę.*
Szczęśliwie dojrzał go patrol policyjny i szybko odwiózł do szpitala.
Później w jednym z wywiadów aktor pytany o to zdarzenie odparł krótko: „Próbowałem popełnić samobójstwo”.
Z jego twarzy nie schodził uśmiech
W 1986 roku lekarze zdiagnozowali u niego stwardnienie rozsiane. Choroba praktycznie przekreśliła jego karierę, choć Pryor pojawiał się od czasu do czasu w filmach. Jego ostatnim występem była rola u Davida Lyncha w „Zagubionej autostradzie”.
Pryor zmarł 10 grudnia 2005 roku. Pod koniec życia poruszał się wyłącznie na wózku.
Przyczyną śmierci był zawał serca. Jego żona Jennifer Lee, z którą komik żenił się dwukrotnie, wyznała, że w ostatnich chwilach życia z jego twarzy nie schodził uśmiech. (sm/gk)