Robo Rocky [DVD]
Hollywoodzki specjalista od kina familijnego, *Shawn Levy, postanowił odświeżyć formułę filmu sportowego i na fali takich obrazów jak „Fighter” stworzyć widowisko adresowane do młodego widza. Reżyser miał do dyspozycji wszelkie elementy gwarantujące mu sukces – popularnego twardziela kina akcji, sztab słynnych animatorów oraz ciekawy pomysł. Jednak nie wszystko do końca poszło zgodnie z planem.*
05.10.2005 11:20
Niedaleka przyszłość. Charlie Kenton (jak zwykle twardy Hugh Jackman) to ex-pięściarz zmuszony do odwieszenia rękawic na kołek. Nie wycofał się z powodu kontuzji, czy dlatego, że był już za stary na taniec w ringu. Powodem okazała się techniczna rewolucja – zwykłych zawodników wyparły humanoidalne roboty. Nie chcąc porzucać boksu Kenton zostaje promotorem walk, jednak nie odnosi już takich sukcesów, kiedy własnoręcznie sprowadzał przeciwników do parteru. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej w momencie, gdy bohater musi niespodziewanie zająć się swoim 11-letnim synkiem (rezolutny Dakota Goyo). Jak to zwykle bywa, malec wywraca jego życie do góry nogami, dając mu szansę powrócić na szczyt i stać się lepszym człowiekiem.
„Gigantom ze stali” można zarzucić naprawdę wiele. Nieznośnie sentymentalny scenariusz Johna Gatinsa powiela najbardziej ograne i konwencjonalne motywy kina familijnego czy sportowego. Dialogi niekiedy ocierają się o kicz – słuchając rozmowy Evangeline Lilly i Dakoty Goyo aż bolą zęby. Relacje między postaciami są przewidywalne, a sami bohaterowie to etatowe archetypy pojawiające się w każdym obrazie traktującym o relacjach między ojcem-lekkoduchem a łaknącym jego miłości synem. Jest jednak coś, co sprawia, że wszystkie te niedoskonałości natychmiast odchodzą w niepamięć. W filmie Shawna Levy’ego pierwszych skrzypiec wcale nie grają aktorzy, a… roboty-zapaśnicy!
W materiale dodatkowym dołączonym do DVD „Gigantów ze stali” aktor Hugh Jackman opowiada, jak po raz pierwszy zobaczył na planie kukłę robota – „Z miejsca zamieniłem się w 10-latka!”. Oglądając film nietrudno się mu dziwić, bo w momencie pojawienia się na ekranie mechanicznych bokserów wszystko inne przestaje się liczyć.
Twórcy za namową producenta Stevena Spielberga zdecydowali się, poza cyfrową animacją, na zaprzęgnięcie tradycyjnych efektów specjalnych. Był to strzał w dziesiątkę. Lalkarze ze studia legendarnego Stana Winstona odpowiedzialni za zaprojektowanie i stworzenie cybernetycznych bokserów po raz kolejny wspięli się na wyżyny.
Każdy robozawodnik wyróżnia się unikatową formą i stylem. Wśród nich są m.in. ultranowoczesny samuraj, antyczny pretorianin, zdezelowany weteran przypominający odrapany wrak krążownika szos czy w końcu główny bohater, przyjacielski „everyman”, ukryty za szermierczą maską . Roboty nie dość, że prezentują się obłędnie, to na dodatek poruszają się niezwykle realistycznie. Ich zaciekłe walki są równie widowiskowe i dynamicznie, co te z udziałem Rocky’ego Balboy czy Jake’a La Motty. Szkoda, że Levy nie zdecydował się pokazać więcej ich popisów kosztem i tak nic nie wnoszących do filmu scen z udziałem ludzkich aktorów.
„Gigantów ze stali”, mimo mojego zrzędzenia o daleko idący konwencjonalizm, ogląda się z przyjemnością. Nie ma się co oszukiwać – film reżysera „Nocy w muzeum” przeznaczony jest dla dzieciaków, które nawet nie zwrócą uwagi na fabularne mielizny czy drętwe dialogi. Dla nich będą liczyć się przede wszystkim tytułowi giganci i ich walki w ringu, a te są wyśmienite. Zresztą nie tylko dla nich – ich ojcowie będą równie, jeśli nie bardziej, zachwyceni.
Wydanie DVD:
CD Projekt zdążył przyzwyczaić nas do wysokiej jakości wydań swoich filmów. Tak jest i tym razem. Na krążku oprócz filmu znalazło się kilka ciekawych materiałów dodatkowych odsłaniających kulisy powstawania „Gigantów ze stali”.
Oprócz wpadek na planie i komentarza reżysera na uwagę zasługują przede wszystkim dwa minidokumenty – „Jak powstała Metalowa Dolina”, wyjaśniający anatomię jednej z najtrudniejszych scen oraz świetny klip „Budowanie robotów”, w którym współpracownicy legendarnego Stana Winstona opowiadają o etapach powstawania kukiełek pojawiających się w filmie.
Od strony technicznej DVD prezentuje się następująco: obraz 2,35:1, dźwięk 5,1 (dubbing i oryginalny), do wyboru polskie lub angielskie napisy. Całość zapakowana jest w eleganckie kartonowe etui.