Rosjanie są zdesperowani. Sięgnęli po Bruce'a Willisa, aby ratować branżę

Na początku marca wszystkie wielkie hollywoodzkie wytwórnie podjęły decyzję o wstrzymaniu dystrybucji swoich filmów w Rosji. Nie oznacza to jednak, że amerykańskie filmy przestały pojawiać się w rosyjskich kinach. Czego przykładem jest premiera produkcji z Bruce'em Willisem.

Bruce Willis w filmie "Kosmiczny grzech"
Bruce Willis w filmie "Kosmiczny grzech"
Źródło zdjęć: © materiały partnera

Pierwszą wytwórnią, która postanowiła zawiesić kontakty z rosyjskimi dystrybutorami, był Disney. Jego szefowie wydali stosowane oświadczenie kilka dni po rozpoczęciu inwazji Putina w Ukrainie: "Przyszłe decyzje biznesowe będziemy podejmować w oparciu o sytuację w Ukrainie. W tej chwili wstrzymujemy wszystkie nadchodzące premiery w Rosji. W międzyczasie, biorąc pod uwagę skalę kryzysu uchodźczego, będziemy koncentrować się na współpracy z naszymi partnerami z organizacji pozarządowych, aby zapewnić uchodźcom pomoc humanitarną". 

W krótkim czasie do Disney'a dołączyły pozostałe wielkie studia Universal, Sony, Paramount, Warner Bros. To ostatnie na początku marca planowało w Rosji premierę superprodukcji "Batman". Cyfrowe kopie tego filmu zostały już wcześniej przesłane do rosyjskich dystrybutorów, jednak bez tzw. kluczy oraz zgody amerykańskiej wytwórni nie mogły być one wyświetlane w kinach. 

Wszystko więc wskazywało na to, że ostatnimi filmami z Fabryki Snów, które w tym roku (a może w tej dekadzie?) miały premierę w rosyjskich kinach, są "Śmierć na Nilu" oraz "Uncharted". Ekranizacja powieści Agathy Christie oraz adaptacja gry wideo pojawiły się za naszą wschodnią granicą 10 lutego i wciąż są jeszcze wyświetlane w rosyjskich kinach. Co więcej, po ośmiu tygodniach od premiery "Uncharted" podczas ostatniego weekendu był sklasyfikowany na 2. miejscu w wpływami sięgającymi ponad 500 tys. dolarów.

"Uncharted" oraz "Śmierć na Nilu" są w tym roku największymi kinowymi przebojami w Rosji. Pierwszy zarobił 17,8 mln dolarów, drugi ponad 8,5 mln. Na razie Rosjanom nie udało się zastąpić hollywoodzkich produkcji innymi filmami. Swoimi lub sprowadzanymi z Chin lub z Bangladeszu.

Wymienione wyżej tytuły nie były jednak ostatnimi amerykańskimi filmami, które trafiły do rosyjskich kin. Niespodziewanie, podczas minionego weekendu premierę miał bowiem sensacyjny dramat z Bruce'em Willisem "American Siege". To jeden z tych filmów, za które hollywoodzki gwiazdor został nominowany w tym roku do Złotej Maliny (antynagrody dla najgorszych w branży filmowej).

Jak to się stało, że "American Siege" mimo sankcji trafił do rosyjskich kin? Trzeba podkreślić, że ten film powstał poza wielkimi wytwórniami. Niestety, w ostatnich latach Bruce Willis grał w koszmarnych produkcjach, które realizowane były przez przypadkowych ludzi, którzy dysponowali kasą. Niektóre filmy z Willisem miały nawet kilkudziesięciu producentów. Teoretycznie każdy z nich mógł sprzedać film rosyjskiemu dystrybutorowi.

"American Siege" nie cieszy się jednak w rosyjskich kinach popularnością. Trudno powiedzieć, czy jest to już kwestia negatywnego nastawiania do amerykańskich produktów, czy może wyrobionego gustu widzów.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Wybrane dla Ciebie