"Kochałem kobiety i mężczyzn". W homofobicznym złotym Hollywood żył po swojemu

Był twarzą kina noir i gwiazdorem dreszczowców Hitchcocka spod znaku anatomii zbrodni. W homofobicznej złotej erze Hollywood walczył o życie w zgodzie z samym sobą. 1 lipca mija 100 lat od urodzin Farleya Grangera.

Joan Collins i Farley Granger w 1955 rokuJoan Collins i Farley Granger w 1955 roku
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Homo Sapiens

Farley Granger tworzył kreacje o wielkim ładunku emocjonalnym. Na ekranie był aktorskim kameleonem. Z równą brawurą oddawał psychiczne udręczenie, jak i dramat postaci. Sam niejednokrotnie stawał w roli antybohatera. Zachwycił Luchino Viscontiego czy Nicholasa Raya. Do historii przeszły jego portrety mężczyzn uwikłanych w zbrodnię z obrazów Alfreda Hitchcocka "Sznur" i "Nieznajomi z pociągu".

Twarz młodzieńca otoczona ciemnymi lokami, hollywoodzki uśmiech i wizerunkowa niewinność – takiego go zapamiętaliśmy. W konserwatywnej Ameryce połowy XX wieku, gdy większość gwiazdorów była zmuszona do ukrywania prawdziwej orientacji w obawie przed społecznym ostracyzmem, Farley postanowił inaczej. Wybrał życie w prawdzie, dziś pozostaje ikoną ruchów LGBT+.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Legendy Hollywood

Próba młodości

Urodził się 1 lipca 1925 roku w słonecznym mieście Kalifornii San Jose. Jego wczesne lata były bardzo szczęśliwe ze względu na powodzenie rodziców. Ojciec prowadził prosperujący salon samochodowy. Było ich stać na własny dom na plaży, a finansowe bezpieczeństwo zapobiegało ewentualnym frustracjom.

Wszystko zmienił wielki kryzys 1929 roku. Upadek biznesu i gwałtowna degradacja na szczeblach drabiny społecznej sprawiły, że rodziców chłopaka przerosły codzienne problemy. Regularnie zaglądali do kieliszka, a Farley z radosnego i pełnego życia chłopca zmienił się w tuszującego domowe problemy wrażliwca oraz samotnika. Niemal każdego dnia obserwował autodestrukcję opiekunów i roszczenia komorników.

W latach 30. rodzina przeprowadziła się za pracą do Hollywood. Matka próbowała swych sił w stepowaniu, ojciec znalazł posadę urzędnika. W biurze poznał komika Harry’ego Langdona, który poradził jego synowi udział w przesłuchaniu do sztuki o londyńczykach ze względu na akcent Farleya. Chłopak zauważył, że aktorstwo ułatwia mu przepracowanie wewnętrznych demonów. Został odkryty jako siedemnastolatek, gdy Samuel Goldwyn ze studia Metro-Goldwyn-Mayer zaoferował mu kontrakt.

Farley Granger i Roddy McDowalli
Farley Granger i Roddy McDowalli © Licencjodawca | John Springer Collection

Aktorska droga

Na wielkim ekranie zadebiutował przy okazji wojennego dramatu "Blask na wschodzie" (1943) Lewisa Milestone’a od razu u boku aktorskiej śmietanki tamtych lat: Anne Baxter, Dana Andrewsa czy Ericha von Stroheima. Później zapisał się rolami zdesperowanego ojca w "Side Street" (1948) Anthony’ego Manna oraz skonfliktowanego z prawem Bowiego z filmu noir Nicholasa Raya "Oni żyją w nocy" (1948).

W 1954 roku współpracował z samym Luchino Viscontim przy pięknie sfilmowanym i poruszającym dramacie kostiumowym "Zmysły". Wcielił się w nim w austriackiego porucznika podbijającego serce weneckiej hrabiny (w tej roli fenomenalna Alida Valli) i stopniowo odsłaniającego swe wyrachowane oblicze. O roli marzył sam Marlon Brando. W 1960 roku Granger zadebiutował na Broadwayu i od tego czasu częściej angażował się w role sceniczne (ale też telewizyjne) niż te z hollywoodzkich produkcji.

Gwiazdor Hitchcocka

Farley Granger pozostaje najlepiej zapamiętany dzięki fenomenalnym występom w dwóch dziełach Alfreda Hitchcocka. Pierwszy owocem jego współpracy z mistrzem suspensu był "Sznur" (1948) – film poniekąd eksperymentalny pod względem technicznym, gdyż dający wrażenie nakręconego w jednym ujęciu. W rzeczywistości ówczesne ograniczenia co do długości taśmy wymusiły na twórcy kilka nieuniknionych cięć, jednak Hitchcock tak je poprowadził, że nie dostrzegamy przerwy.

"Sznur" to przesiąknięta mrocznym psychologizmem i nietzscheańską teorią o nadczłowieku historia dwóch przyjaciół, którzy zabijają kolegę ze studiów dla doświadczenia samej zbrodni. Farley wcielił się w histerycznego i nieradzącego sobie z wyrzutami sumienia Phillipa, podczas gdy dominującego nad nim Brandona sportretował złowieszczy John Dall. Niedoszłych mistrzów zbrodni zdemaskował zaś James Stewart wcielający się w bystrego profesora całej trójki.

Zizi Jeanmaire i Farley Granger
Zizi Jeanmaire i Farley Granger © Licencjodawca | Homo Sapiens

W 1951 roku Granger wystąpił w jednym z najznakomitszych obrazów Hitchcocka – ponownie rozprawiającym o planie zabójstwa doskonałego – "Nieznajomi z pociągu". Tym razem z niespokojnego chłopaka przeskoczył do portretu gwiazdy tenisa i playboya Guya Hainesa.

Podczas podróży pociągiem mężczyznę zagaduje niejaki Bruno Antony (genialny i diaboliczny Robert Walker). Składa głównemu bohaterowi niemoralną propozycję: w zamian za morderstwo jego niewygodnej żony, Guy miałby zabić znienawidzonego ojca Brunona. Haines nie przyjmuje planu wymiany zbrodni na serio. Gdy niespodziewanie ginie jego żona, sprawy zaczynają się komplikować. W obu produkcjach spod ręki Hitchcocka Farley Granger dowiódł wszechstronności swego talentu, tworząc dwie zupełnie inne (choć naznaczone anatomią zbrodni) kreacje.

Walka o siebie

Nieheteronormatywność w złotej erze Hollywood dla wielu aktorów oznaczała upadek z firmamentu i powszechną nagonkę. Gwiazdor wczesnych westernów, William Haines, utracił pozycję w branży wraz z przyznaniem się do homoseksualizmu i zmarł w zapomnieniu. Romansujący z mężczyznami Rock Hudson ("Olbrzym", "Telefon towarzyski") został zmuszony przez wytwórnię do zawarcia lawendowego małżeństwa. Producenci zainicjowali ślub aktora z sekretarką Phyllis Gates, aby opinia publiczna nie dowiedziała się o jego prawdziwej orientacji seksualnej.

Nagonka na osoby LGBT nie oszczędziła również jednego z pierwszych buntowników wielkiego ekranu, Montgomery’ego Clifta ("Stąd do wieczności", "Miejsce pod Słońcem"). Społeczna presja i konieczność tuszowania prawdy o sobie rodziła frustracje i niejednokrotnie prowadziła wybitnych artystów do upadku – uzależnień od alkoholu, narkotyków czy leków, a także autodestrukcji.

Farley Granger nie zamierzał dołączać do przejmującego kręgu ofiar hollywoodzkiej machiny. Nigdy nie krył się ze swym biseksualizmem. Romansował z najsłynniejszymi aktorkami tamtych lat: Avą Gardner, którą nazywał najbardziej oszałamiającą ze swych partnerek, Shelley Winters (spotkali się w filmie "Zachowuj się!" z 1951 roku) czy ognistą Ritą Hayworth. Ale fascynowali go również mężczyźni. Przeżył krótką przygodę z kompozytorem Leonardem Bersteinem oraz dramatopisarzem i autorem scenariusza do "Sznura" Arthurem Laurentsem.

Farley Granger i Robert Calhoun

Życiowym partnerem Farleya Grangera stał się jednak młodszy o pięć lat producent oper mydlanych Robert Calhoun. Poznali się w 1963 roku, gdy Calhoun pozostawał związany z produkcją teatralną, a Granger odnosił sukcesy na Broadwayu sztuką "Czarownice z Salem" na podstawie Arthura Millera. Według wspomnień pary przez wiele tygodni pozostawali dobrymi przyjaciółmi. Wszystko miała zmienić noc po zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy’ego z 22 listopada tego samego roku, kiedy to zbliżyli się do siebie emocjonalnie i zostali kochankami.

Zamieszkali razem i pozostali nierozłączni aż do śmierci Roberta Calhouna. Na początku lat 70. wyjechali do Rzymu, gdzie żyli przez kilka następnych lat. W Italii Farley występował w spaghettii westernach i włoskiej odsłonie kina grozy, czyli produkcjach z nurtu giallo. Pod koniec dekady wrócili do Stanów Zjednoczonych i osiedli w Nowym Jorku.

W 2007 roku Granger zebrał swoje wspomnienia w książce "Include Me Out", dzieląc się z czytelnikami kulisami intymnych relacji. "Nigdy się nie wstydziłem i nigdy nie czułem potrzeby, by wyjaśniać czy przepraszać kogokolwiek za moje związki… Kochałem mężczyzn. Kochałem kobiety" – pisał. Rok później pożegnał ukochanego, który odszedł po walce z rakiem płuc. Farley Granger przeżył go o trzy lata. Zmarł 27 marca 2011 roku. Miał 85 lat

Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy gangsterów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu: Paula Apanowicz

Wybrane dla Ciebie

Michael Caine wraca z emerytury. 92-letni aktor zagra w filmie
Michael Caine wraca z emerytury. 92-letni aktor zagra w filmie
Słaby film, potem wielki skandal. Domaga się milionów odszkodowania od Baldoniego
Słaby film, potem wielki skandal. Domaga się milionów odszkodowania od Baldoniego
"Breslau": ogromny rozmach i wartka akcja. Takiego serialu potrzebowaliśmy
"Breslau": ogromny rozmach i wartka akcja. Takiego serialu potrzebowaliśmy
Romans kwitnie. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Romans kwitnie. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów