W dzieciństwie był znanym aktorem. Nałogi zmieniły mu życie
Dziś Henryk Gołębiewski kończy 68 lat. Ceniony nie tylko przez publiczność, ale także przez krytyków, nie miał łatwego życia. Późne rodzicielstwo dodało mu skrzydeł, ale los go nie oszczędzał. Zagrał w wielu kultowych produkcjach, a popularność go onieśmielała. Dotknął dna, aby powstać jak Feniks z popiołów. Co dziś słychać u aktora?
Był dziewiątym dzieckiem w niezbyt zamożnej rodzinie, ale w domu zawsze panowała miłość – nawet gdy ojciec zatracał się w alkoholowym ciągu. Podporą domu była matka, która zajmowała się dziećmi i dorabiała, gdy była taka potrzeba. Aktor po latach wraca pamięcią do tych chwil i w rozmowie z "Wysokim Obcasami" wyznał:
- W domu było biednie, chleb z wodą i cukrem się jadło, ale wesoło i zawsze pełno ludzi. Jeden drugiego pilnował, jeden drugiego bawił.
Henryk Gołębiewski nawet nie planował kariery aktorskiej i nie wierzył w swoje możliwości. Zobaczył je ktoś inny, mieszkający obok Janusz Nasfeter. Był reżyserem i na co dzień współpracował z młodzieżą, która do niego lgnęła, a on wiedział, jak z nią rozmawiać. Tworzył filmy, w których poruszał problemy najmłodszych, nie bagatelizując ich potrzeb. Tak trafił na Henryka - jednego z tych dzieciaków, które są niepokorne i zbuntowane. Janusz Nasfeter dostrzegł mimo wszystko w nim ogromny potencjał, o czym zresztą sam po latach mówił aktor:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rewiński mocno angażował się politycznie. Głośne archiwalne wystąpienia aktora
- Poszliśmy całą ferajną na konkurs. Jedna próba, druga, trzecia, potem próba płaczu. Z dużymi trudnościami, bo na podwórku nikt nie płakał, ale przeszedłem. No i tylko ja z całej ferajny, mimo że okropnie sepleniłem, a może właśnie dlatego, dostałem się do filmu.
Jego kariera potoczyła się błyskawicznie i szybko został jednym z najpopularniejszych dziecięcych aktorów. Zagrał w takich produkcjach jak "Podróż za jeden uśmiech", "Abel, twój brat", "Wakacje z duchami" czy "Stawiam na Tolka Banana". Spełniał się na planie i traktował to jako przygodę, a przy okazji mógł wesprzeć domowy budżet, ponieważ w latach siedemdziesiątych za jeden dzień zdjęciowy otrzymywał 350 złotych.
Kariera z kieliszkiem w tle
Szybko pojawili się doradcy, którzy nie zawsze chcieli dobrze dla Henryka. Chcieli potraktować go jako sposób na wzbogacenie się. Na szczęście pojawili się i tacy, którzy go wspierali. Sugerowano mu, aby nie zmarnował talentu i poszedł do szkoły filmowej. On jednak na chwilę zapomniał o aktorstwie i poszedł do szkoły ślusarskiej.
Od planów filmowych wolał imprezy, o czym także wielokrotnie mówił. Przez kolejne dwadzieścia lat trzymał się daleko od filmów, a kontakt z kamerą zamienił na... zaglądanie do kieliszka. Sprzyjała temu praca budowlańca, stolarza i szklarza. Wtedy także pojawił się w jego życiu hazard. Jednak, jak sam aktor wyznawał po latach w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", nigdy nie dotknął dna:
- Owszem, piłem, nie miałem też pracy, byłem człowiekiem wolnym. A jak człowiek nie ma pracy, to o głupotach myśli.
W tym czasie związany był z Mirą, z którą wychowywał jej córkę z poprzedniej relacji. Byli w związku przez 18 lat. Jak bumerang wracał do niego problem alkoholowy, z którym Henryk nie do końca sobie radził. W końcu jednak przyszedł czas na otrzeźwienie i od wielu lat aktor nie sięga po wysokoprocentowe trunki. W rozmowie z Plejadą wyznał, że uzależnienie już go nie dotyczy i wiedzie spokojne i szczęśliwe życie:
- Ten temat mam już poza sobą, dziękuję za troskę.
Z kolei "Twojemu Imperium" powiedział o tym, że temat alkoholu jest poza nim i nie ma zamiaru do niego wracać:
- Mogę powiedzieć z ręką na sercu, że teraz wiodę zupełnie nowe życie. Człowiek trzeźwy jest zdecydowanie bardziej skupiony na rodzinie, przyjaciołach i pracy
Henryk Gołębiewski – żona, dzieci
18-letni związek z Mirą niestety się rozpadł, a od 2006 roku aktor jest w związku małżeńskim z Marzeną Matusik. Para doczekała się córki Róży, która w tym roku skończy 16 lat. Nastolatka jest oczkiem w głowie ojca. Swoją żonę Henryk poznał przypadkiem w kawiarni. Młodsza o 17 lat strażniczka miejska zawróciła mu w głowie. Zostawił jej numer, a ona mimo że go zgubiła, to i tak trafiła na trop Henryka.
Zakochani pobrali się, na świecie pojawiła się Róża, a krótko po tym rodzina usłyszała druzgocącą diagnozę: rak. Aktor nie miał zamiaru się poddać. Wygrał tę walkę, ale problemy się nie skończyły, ponieważ małżeństwo było na tyle temperamentne, że zdarzały się odwiedziny policji. Dziś nadal są razem i wychowują wspólnie 16-letnią córkę.
Henryk utrzymuje rodzinę, zajmując się dorywczymi pracami, ale nie odmawia także grania. Wrócił do aktorstwa w latach 90. i od tego czasu wystąpił w kultowym filmie "Edi", ale także mogliśmy go zobaczyć w "Bożej podszewce", "Dniu świra", "Drogówce" czy w "Weselu" i wielu innych produkcjach oraz sztukach teatralnych.