"Serce na dłoni": pierwsze wrażenia festiwalowe
Drugim filmem jaki zaprezentowano dziennikarzom podczas festiwalowej środy było *Serce na dłoni.*
17.09.2008 16:34
Najnowszy obraz autorstwa Krzysztofa Zanussiego to historia Konstantego (Bohdan Stupka), biznesmena, prawdziwego oligarchy, chyba po raz pierwszy w swoim życiu stającego przed problemem, wobec którego wydaje się być całkowicie bezradny.
Ciężka choroba serca jest jak wyrok, a uratować go może jedynie niezwłoczny przeszczep. Konstanty trafia do szpitala, gdzie ma oczekiwać na dawcę. Nie wierząc, że taki się szybko znajdzie, rozpieszczony dostatkiem i przekonany o pełnej władzy nad własnym losem, postanawia sobie pomóc, nadając sprawie należyty bieg.
Kluczem do sukcesu i szczęśliwym wyjściem z dramatycznej sytuacji okazuje się być, upokorzony przez życie – utratą pracy i rozstaniem z dziewczyną - młody mężczyzna o imieniu Stefan (Marek Kudełko). Pozbawiony chęci do życia jest idealnym ofiarodawcą organu, tak potrzebnego przecież do życia. Teraz Konstantemu pozostaje już tylko przekonać niedoszłego samobójcę, że próbę tę warto mimo wszystko powtórzyć raz jeszcze. Tym razem skutecznie…
Film w prześmiewczy, kpiarski sposób opowiada historię o ogromnych pieniądzach środkowej Europy, a także najgłębszej dzikości, do jakiej zdolny jest człowiek.
Filmowy świat został bardzo uproszczony, przez co można mieć wrażenie, że rzeczywistość otaczająca bohaterów jest zaskakująco umowna i... mało wiarygodna. Zastanawiające są również zachowania bohaterów - przesadna desperacja Stefana, niezwykła przemiana gangstera, ostrożność bandytów... Trochę jak w bajce.
Celem Zanussiego jest sprowokowanie widza do odpowiedzi na pytanie, czy lekkomyślnie deklarowany relatywizm nie jest przypadkiem ślepym zaułkiem, w który wpadają ludzie zagubieni. To przewrotny obraz, który pod pozorami powagi powinien budzić śmiech przez łzy.