Skolimowski w Wenecji. Tryumf filmowego introwertyka
13.09.2010 | aktual.: 22.03.2017 09:59
Twórca znany ze współpracy z wielkimi kina, zawsze idący pod prąd głównego nurtu, wywołał sensację na jednej z najważniejszych imprez filmowych. Nie da się ukryć - Jerzy Skolimowski to wielki wygrany tegorocznego Festiwalu Filmowego w Wenecji!
** Jeden z najbardziej rozpoznawalnych i najczęściej nagradzanych polskich filmowców za granicą znowu dał o sobie znać.
Aktor, reżyser, poeta. Twórca znany ze współpracy z legendami kina, zawsze idący pod prąd głównego nurtu, wywołał sensację na jednej z najważniejszych europejskich imprez filmowych.
Jego najnowszy obraz "Essencial killing" zdobył aż dwie nagrody na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Wenecji. To nie pierwsze tego typu wyróżnienie w karierze reżysera.
Przypominamy kręte drogi kariery jednego z najbardziej niedocenionych polskich twórców filmowych >>>
Dwie nagrody dla Polaka
Jury pod przewodnictwem Quentina Tarantino przyznało legendarnemu twórcy nagrodę specjalną za wyjątkową wrażliwość wizualną. Ponadto za najlepszego aktora uznano grającego w nim Vincenta Gallo.
Essential Killing to film wyjątkowy. Reżyser nakręcił obraz bardzo współczesny, poruszający tematykę terroryzmu. Skolimowski, znany z kontestowania głównego nurtu kina, nie byłby sobą, gdyby nie zrobił tego w charakterystyczny dla siebie sposób.
Jego bohater, niezidentyfikowany uciekinier, nie wypowiada ani jednej kwestii. W filmie, obok Gallo,widzowie zobaczą również Emmanuelle Seigner.
To nie pierwszy raz, kiedy reżyser współpracuje z docenianymi i uznanymi ludźmi kina. Tak było praktycznie od samego początku jego kariery.
Niedoceniony nowator
Swoją przygodę z filmem zaczynał jako autor filmów krótkometrażowych i scenarzysta – w 1960 roku napisał wspólnie z Jerzym Andrzejewskim scenariusz do filmu Andrzeja Wajdy „Niewinni czarodzieje". Później - wraz z Romanem Polańskim – zasłynął jako współscenarzysta słynnego „Noża w wodzie” w jego reżyserii.
Obok Krzysztofa Zanussiego Skolimowski jest wymieniany jako twórca tzw. trzeciego kina - nurtu obejmującego różne estetyki i osobowości reżyserskie w polskiej kinematografii lat 60. i 70.
Ich wspólnym mianownikiem była niespotykana dotąd w Polsce osobista tematyka, koncentrująca się na problemach ludzkich, a nie politycznych.
Polska nowa fala
Jego trylogia o nowym pokoleniu ("Rysopis", "Walkower" i "Bariera") to osobista refleksja nad epoką małej stabilizacji.
Marek Haltof w swoim "Kinie polskim" pisze, że wczesna twórczość Skolimowskiego bardzo często jest rozpatrywana w kontekście osiągnięć europejskiego kina nowej fali.
Nonkonformistyczna postawa w doborze środków wyrazu - paradokumentalny styl, otwarta struktura, niechęć do używania sztucznego światła - to wszystko sprawiało, że na polskie warunki twórczość Skolimowskiego była swoistym ewenementem.
** [
BACHLEDA PRZYŁAPANA NA BALANDZE ]( http://film.wp.pl/ale-cyrk-z-ta-curus-6025280843056257g ) **
Większa swoboda artystyczna
Ostatni "polski" obraz, nakręcone w 1967 roku "Ręce do góry” z Łomnickim, Szczerbic i Kobielą, został zatrzymany przez cenzurę na wiele lat i dopuszczony do dystrybucji dopiero w 1980 roku, dopiero rok później otrzymując nagrodę dziennikarzy na FPFF w Gdyni i wyróżnienie na MFF w Barcelonie.
Kłopoty związane z tym filmem stały się dla Skolimowskiego jedną z przyczyn emigracji.
Począwszy od 1970 roku artysta przebywał i z powodzeniem tworzył za granicą - m.in. we Włoszech, Francji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
To właśnie na emigracji miał nareszcie większą artystyczną swobodę.
Ceniony bardziej za granicą
Na zachodnim rynku filmowym zaistniał dzięki obrazowi produkcji belgijskiej „Start" (1967), za który otrzymał statuetkę Złotego Niedźwiedzia na MFF w Berlinie.
W późniejszych latach do kolekcji dołączyły nagrody zebrane podczas innych, równie znaczących europejskich festiwali.
Dwa filmy Skolimowskiego zostały uhonorowane na MFF w Cannes. „Wrzask" otrzymał Nagrodę Jury w 1978 r., a „Fucha" - nagrodę za scenariusz w 1982 roku. Zrealizowany w 1985 roku „Latarniowiec” został z kolei doceniony na MFF w Wenecji, zgarniając Specjalną Nagrodę Jury.
Grali u niego najlepsi
Innymi obrazami, które zrealizował na obczyźnie były: kostiumowe produkcje: „Przygody Gerarda” z Claudią Cardinale (1970) i „Wiosenne wody” z Nastassją Kinski (1989), dramaty: „Na samym dnie” (1971) i „Najlepszą zemstą jest sukces” z* Joanną Szczerbic* i Michaelem Yorkiem (1984), czy czarna komedia „Król, dama i walet” z Giną Lollobrigidą (1972).
Większość z nich miała swoje pokazy podczas oficjalnej selekcji MFF w Cannes, automatycznie otrzymując nominacje do Złotej Palmy.
** [
BACHLEDA PRZYŁAPANA NA BALANDZE ]( http://film.wp.pl/ale-cyrk-z-ta-curus-6025280843056257g )**
Zagrał u Burtona i Cronenberga
Zagrał także w filmach innych reżyserów, m.in. w „Sposobie bycia” Jana Rybkowskiego (1965), „Poślizgu” Jana Łomnickiego (1972), „Fałszerstwie” Volkera Schlöndorffa(1981), „Marsjanie atakują!” Tima Burtona (1996), „Zanim zapadnie noc” Juliana Schnabla (2000), czy ostatnio, w „Eastern Promises” Davida Cronenberga.
Przez wiele lat poświęcał się przede wszystkim malarstwu. Wystawiał swoje obrazy m.in. w Stanach Zjednoczonych, Grecji, Francji, Włoszech i Polsce. W 2004 roku artysta prezentował swoje prace na wystawie „Czarnowidzenie” w Wilanowie.
Zwrócił się wówczas z prośbą do dziennikarzy: „Zdarza mi się czytać, że jestem filmowcem, który maluje. Nie piszcie o mnie w ten sposób”.
Powrót po 20 latach
Po niemal 20 latach przerwy, powrócił triumfalnie jako reżyser, zrealizowanego w koprodukcji polsko- francuskiej, filmu „Cztery noce z Anną” z Kingą Preis i Arturem Steranko w rolach głównych (2008, Wyróżnienie Honorowe i nagroda Stowarzyszenia Zagranicznych Organizatorów Polskich Festiwali na FPFF w Gdyni).
W 2003 roku otrzymał Honorową Nagrodę „Orzeł” za „niezależną postawę polskiego twórcy kina o światowym wymiarze, realizowaną w Polsce i na emigracji oraz za stałe związki z Polską”.
** [
BRYTYJKI SĄ BRZYDKIE? BZDURA! ]( http://film.wp.pl/jesli-sadzicie-ze-brytyjski-sa-brzydkie-sprawdzcie-to-6025280115483265g ) **