"Slumdog..." triumfatorem gali Oscarów - podsumowanie, opinie
Brytyjsko-indyjski "Slumdog. Milioner z ulicy" w reżyserii Danny'ego Boyle'a to triumfator tegorocznej 81. gali rozdania Oscarów, która odbyła się w niedzielę wieczorem (w poniedziałek nad ranem czasu polskiego) w Los Angeles. Obraz Boyle'a uhonorowano ośmioma statuetkami.
"Slumdog..." został nagrodzony Oscarem dla najlepszego filmu, a Danny Boyle - statuetką za reżyserię.
Za najlepszego aktora pierwszoplanowego amerykańska Akademia Filmowa uznała w tym roku Seana Penna, odtwórcę głównej roli w filmie "Obywatel Milk". Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej otrzymała Brytyjka Kate Winslet za rolę w dramacie "Lektor".
Oscary dla twórców "Slumdoga..." przyznano także za zdjęcia (nagroda dla brytyjskiego operatora Anthony'ego Doda Mantle'a), muzykę (nagroda dla indyjskiego kompozytora A.R. Rahmana), montaż, montaż efektów dźwiękowych, piosenkę (pt. "Jai Ho") i scenariusz adaptowany (napisany na motywach książki indyjskiego pisarza Vikasa Swarupa - nagroda dla Brytyjczyka Simona Beaufoya).
Na ekrany kin w Polsce "Slumdog..." trafi 27 lutego. Jest to opowieść o nastolatku pochodzącym ze slumsów w Bombaju. Chłopak bierze udział w indyjskiej wersji teleturnieju "Milionerzy". Zna odpowiedzi na wszystkie pytania, czym wywołuje wielkie zaskoczenie prowadzących teleturniej. Zostaje podejrzany o oszustwo i trafia na komisariat policji. Tam opowiada policjantom dramatyczną historię swego życia, m.in. dzieciństwa spędzonego w straszliwej biedzie i miłości od pierwszego wejrzenia do pewnej ślicznej dziewczyny.
Główną rolę w "Slumdogu..." zagrał 18-letni Dev Patel, brytyjski aktor indyjskiego pochodzenia. Reszta obsady filmu złożona jest z Hindusów - są w niej m.in. małe dzieci, które naprawdę wychowały się w slumsach.
Danny Boyle jest znany polskim widzom m.in. jako twórca kultowego filmu "Trainspotting" z 1996 r., nominowanego do Oscara za scenariusz.
Oscarowy triumf jego najnowszego filmu ucieszył polskich krytyków. Boyle potwierdził swój kunszt - ocenił w poniedziałkowej rozmowie z PAP Andrzej Bukowiecki, związany m.in. z "Życiem Warszawy". "Zobaczyliśmy Boyle'a na poziomie 'Trainspotting', reżyserię ekspresyjną, bogatą pod względem dramaturgii, sprawnie prowadzoną narrację" - uważa krytyk. W jego opinii, "Slumdog..." to obraz "dramatyczny, ale jednocześnie ciepły, optymistyczny, podnoszący na duchu". Andrzej Kołodyński z magazynu "Kino" przyznał: "Stawiałem na 'Slumdoga...' To film nadzwyczaj dynamiczny, nowoczesny, ciekawy. Pokazano w nim Indie w stanie gorączkowego rozwoju. Na końcu filmu jest ukłon w kierunku Bollywood".
Z Oscara dla "Slumdoga..." jako najlepszego filmu nie był natomiast zadowolony prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski. Jego zdaniem obraz Boyle'a nie zasługuje na statuetkę. "To film bardzo miły i przyjemny, dobrze się go ogląda. Jednak jest to melodramat zrobiony z przymrużeniem oka. Moim zdaniem, on nie ma 'odpowiedniego ciężaru'. Dziwię się, że taki film dostał Oscara" - powiedział PAP Bromski.
Podczas gdy twórcy "Slumdoga..." świętowali swój sukces, media podały, że pod adresem producentów tego filmu padły zarzuty, iż zbyt mało zapłacili indyjskim dzieciom grającym w "Slumdogu...". Producenci tłumaczyli, że gaża dzieci wynosiła trzykrotność średniej rocznej płacy osoby dorosłej w Indiach. Nie podali jednak, że Azharruddin zarobił zaledwie 2454 dolary, a Rubina 722 dolary.
Dziewięcioletnia Hinduska Rubina Ali, odtwórczyni jednej z głównych ról w "Slumdogu...", na galę w Los Angeles została przywieziona wprost z bombajskich slumsów. Matka dziewczynki galę tę oglądała wraz z pozostałą trójką swych dzieci - śpiących obok niej na podłodze w ciasnej budzie, którą Rubina nazywa domem.
Tymczasem "Slumdog...", już dzięki nominacjom do Oscara w 10 kategoriach stał się jedną z najbardziej opłacalnych filmowych inwestycji sezonu 2008/2009. Wpływy z tej produkcji, której budżet wyniósł 15 milionów dolarów, przekroczyły już 120 milionów dolarów.
Za najlepszego aktora pierwszoplanowego amerykańska Akademia Filmowa uznała w tym roku Seana Penna, odtwórcę głównej roli w opartym na faktach filmie "Obywatel Milk" w reżyserii Gusa van Santa. Penn wcielił się tam w postać Harveya Milka, pierwszego jawnego homoseksualisty w USA wybranego na ważne stanowisko polityczne, działacza na rzecz równouprawnienia gejów i lesbijek, który został zamordowany przez konserwatywnego fanatyka w 1978 r.
Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej otrzymała Brytyjka Kate Winslet za rolę w dramacie "Lektor" ("The Reader") w reż. Stephena Daldry'ego. "Lektor" to historia miłości nastolatka i starszej od niego kobiety, która okazuje się byłą strażniczką w nazistowskim obozie koncentracyjnym. Statuetkę w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa odebrała Penelope Cruz, za rolę w komedii romantycznej "Vicky Cristina Barcelona" Woody'ego Allena. Została tym samym pierwszą w historii Hiszpanką, która otrzymała Oscara.
Za najlepszego aktora drugoplanowego akademicy uznali Heatha Ledgera, nagradzając go pośmiertnie za rolę Jokera w "Mrocznym rycerzu" Christophera Nolana, filmie z serii o przygodach Batmana. Ledger zmarł w styczniu 2008 r., w wieku 28 lat. Podczas oscarowej gali statuetkę w jego imieniu odebrali rodzice i siostra.
Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego został uhonorowany japoński obraz "Okuribito" (ang. "Departures") w reżyserii Yojiro Takity.
Największym przegranym tegorocznej gali był film "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" w reżyserii Davida Finchera, z Bradem Pittem w roli głównej. Choć był nominowany do Oscara aż w 13 kategoriach, ostatecznie zdobył tylko trzy statuetki, i to w kategoriach technicznych - za charakteryzację, scenografię i efekty specjalne.
W walce o tegoroczne statuetki nie powiodło się też m.in. Mickeyowi Rourke'owi (nominacja w kat. aktor pierwszoplanowy za rolę w "Zapaśniku" Darrena Aronofsky'ego), Meryl Streep (nominacja w kat. aktorka pierwszoplanowa za rolę w "Wątpliwości" Johna Patricka Shanleya) i Anne Hathaway (nominacja w kat. aktorka pierwszoplanowa za rolę w "Rachel Getting Married" Jonathana Demme'a).
Obrazy, które pokonał "Slumdog..." w rywalizacji o statuetkę dla najlepszego filmu, to - oprócz "Ciekawego przypadku Benjamina Buttona" - "Frost/Nixon" Rona Howarda, "Obywatel Milk" Gusa Van Santa i "Lektor" Stephena Daldry'ego.