Susan Sarandon nadal seksowna

Susan Sarandon nie zamierza na siłę się odmładzać, ponieważ po sześćdziesiątce nadal czuje się seksowna.

63-letnia aktorka nie pochwala promowanego przez Hollywood kultu młodości, dlatego zamiast wstrzykiwać pod skórę botoks, często się uśmiecha.

- Czuję się seksowna i jestem seksowna - oświadczyła Sarandon. - Kobiety po sześćdziesiątce nie powinny za wszelką cenę dążyć do tego, aby wyglądać jak 22-latki. W paniach, które dziś wyglądają młodziej, niż przed dwudziestoma laty, jest coś bardzo, bardzo niepokojącego. Nie zamierzam nikogo oceniać. Jeśli ktoś zmienia swoje ciało po to, aby poczuć się lepiej, bardzo proszę.

Niestety, niektóre wypełniacze sprawiają, że ludzie przestają przypominać siebie. Poza tym stosowanie botoksu przez aktorów to jakiś absurd. Jeżeli jakaś osoba ma ochotę na implanty czy inną modyfikację, niech robi, co chce, tylko niech pozostanie sobą. Ludzie często pytają mnie, co jest sekretem mojego wyglądu, przede wszystkim gładkiej skóry. To proste. Po pierwsze: rzuć palenie, po drugie: często się uśmiechaj. Rób to, co sprawia ci przyjemność, otaczaj się dobrymi ludźmi. Jeśli będziesz zgorzkniałym, zawziętym człowiekiem, twoja twarz będzie pomarszczona i zła.

Susan Sarandon będziemy mogli podziwiać od 12 marca 2010 roku w dramacie "Nostalgia anioła".