Święta rodzina (La sagrada familia)
W swoim pełnometrażowym debiucie Chilijczyk Sebastian Campos odarł rodzinę z nimbu świętości. Zrobił to w sposób godny uwagi.
28.10.2007 03:16
Akcja filmu "Święta rodzina" rozgrywa się w ciągu trzech dni świąt Wielkiej Nocy. Do nadmorskiego domu pewnej rodziny architektów przyjeżdża syn Marco. Tuż za nim podąża jego pierwsza oficjalna dziewczyna, niepokorna Sofia. Młoda kobieta zadaje trudne pytania, poprzez które dotyka istoty związków między ludźmi. Wprowadza także bohaterów - w tym sąsiadów: zamkniętą w sobie Ritę i dwóch studentów gejów - w świat narkotykowych wizji. Sofia zdaje się również być bardziej zainteresowana ojcem Marca, niż własnym chłopakiem, co oczywiście prowadzi do tragedii.
Film został świetnie zagrany. Choć większość aktorów występujących w "Świętej rodzinie" może poszczycić się sporym dorobkiem artystycznym, udało im się stworzyć na ekranie efekt świeżości właściwej naturszczykom. Realistyczne dialogi i rozedrgane zdjęcia kręcone kamerą z ręki dopełniają wrażenia obcowania z ludźmi z krwi i kości. Wszystko to zasługa Camposa, który jest nie tylko reżyserem, ale również scenarzystą i montażystą dzieła.
Autor "Świętej rodziny" zwraca uwagę na to, jak krucha i podatna na wpływy z zewnątrz staje się "podstawowa komórka społeczna", gdy znika jeden z jej fundamentalnych elementów, w tym przypadku matka. Tworzy w ten sposób gorzką, doprawioną sporą dawką ironii, uniwersalną opowieść o współczesnych ludziach. Dramat wart obejrzenia.