2z19
Wieczne arcydzieło czy kosmiczny gniot? „INLAND EMPIRE” (autor nalega, aby tytuł pisać dużymi literami) jest filmem nasennym, fascynującym, niedorzecznym, nielogicznym...
Nigdy jeszcze nie widziano takiej papki: trzy godziny obrazów nakręconych w niskiej rozdzielczości, gdzie żadna scena, żaden dialog czy ujęcie nie są zrozumiałe.
(Forum)