Szybcy i wściekli: Tokio Drift (The Fast And The Furious: Tokyo Drift)

"Szybcy i wściekli: Tokio Drift" to film dla ludzi lubiących szybkie i drogie samochody. I tylko dla nich.

Sean Boswell (Lucas Black) uwielbia szybkie samochody i szybką jazdę. Niestety nie tylko on o tym wie. Wiedzą o tym także policjanci we wszystkich stanach. Matka Seana postanawia wiec wysłać go do mieszkającego w Japonii ojca licząc, że tam syn się ustatkuje. Nasz bohater trafia w Tokio oczywiście w sam środek samochodowych wyścigów. Gdy do tego dodać piękną dziewczynę oraz japońską mafię będziemy mieli komplet.

17.12.2006 13:03

W obrazie "Szybcy i wściekli: Tokio Drift" najbardziej interesujący jest właśnie tytułowy Tokio Drift. Jest to bowiem dość dziwaczna metoda jazdy samochodem polegająca na tym, że jedzie się bokiem. Normalnym zjadaczom chleba może się to wydawać dość komiczne, ale rajdowi fanatycy zapewne docenią sztuki wykonywane przez filmowych bohaterów. Na uwagę zasługują zapewne także samochody, w których poruszają się bohaterowie. I w sumie trudno wymagać więcej od tego typu kina.

Szkoda tylko, że scenarzyści na tym nie poprzestali. Do barwnej opowieści o wyścigach, w której fantastyczne auta grają pierwszoplanowe role postanowili wpleść życiowe prawdy. Można więc na przykład dowiedzieć się, że aby poznać wartość człowieka należy dać mu drogi samochód do skasowania. Ani to specjalnie mądre, ani za bardzo potrzebne do poprowadzenia filmowych wątków.

Jednym słowem "Szybcy i wściekli: Tokio Drift" to pozycja dla wybrańców. Ludzie, którzy nie odróżniają Subaru od Fiata powinni omijać kino z daleka.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)