- Dzwoni do mnie facet i mówi: "Panie Jurku, jestem właśnie na starcie półmaratonu do Gniezna. Nareszcie będę biegł prosto!". Od innego dowiaduję się, że po paru miesiącach na wolności zaczął biegać z rodziną. Inny już biegał na przepustkach, a po wyjściu z więzienia zapisał się do klubu. To właśnie tak działa – mówi Jerzy Górski, mistrz świata w podwójnym triathlonie.