Trwa ładowanie...

Tego serialu nienawidzą brytyjscy policjanci. Jest zwiastun 6. sezonu.

W Wielkiej Brytanii ma znacznie większą oglądalność od "The Crown". Wielokrotnie nagradzany dramat kryminalny "Line of Duty" wkrótce, po raz szósty, zagości na małym ekranie. Premiera nowego sezonu planowana jest na 21 marca.

Line of Duty powracaLine of Duty powracaŹródło: Materiały prasowe, fot: materiały prasowe
d1eym3e
d1eym3e

Akcja serialu rozgrywa się wśród funkcjonariuszy wydziału wewnętrznego policji. Bohaterowie zajmują się zwalczeniem korupcji i innych przestępstw popełnionych przez policjantów. Określenie in the line of duty w języku służb mundurowych w Wielkiej Brytanii używane jest w sytuacji, w której coś złego wydarzy się podczas służby, np. śmierć policjanta w czasie wykonywania swoich obowiązków.

"Line of Duty" na tle innych seriali kryminalnych wyróżnia się bardzo surowym sposobem przedstawienia pracy brytyjskiej policji. Wszechobecna biurokracja służy głównie fałszowaniu statystyk i tuszowaniu niewygodnych spraw, policjanci łamią procedury, dowódcy ich kryją, uczciwi policjanci są pogardzeni. Bohaterowie wydziału antykorupcyjnego przekonują widzów, iż dwuznaczne posunięcia policji, nawet jeżeli mają prowadzić do celu, nie mogą być uzasadniane i rozgrzeszane. Prawa nie sposób egzekwować bezprawiem.

Line of Duty | Series 6 | Trailer - BBC

Takie podejście do tematu sprawiło, że brytyjska policja znienawidziła serial. Odmówiła jakiekolwiek współpracy przy jego produkcji i zaprzecza, aby sytuacje w niej przedstawione miały swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Autorzy "Line of Duty" zapewniają jednak widzów, że w szeregach policji mają swoich anonimowych informatorów i od nich czerpią wiedzę.

d1eym3e

Szósta seria "Line of Duty" pojawi się w stacji BBC One 21 marca. Wcześniejsze sezony można oglądać na platformie Netflix.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1eym3e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1eym3e