Ten to ma pecha
Matthew Perry, jeden z bohaterów serialu "Przyjaciele", ostatnio wyraźnie ma pecha. Wciąż trwa czarna seria, której ofiarą jest 30-letni aktor. Niedawno przeleżał ponad dwa tygodnie w szpitalu, walcząc z bardzo ciężkimi objawami grypy brzusznej. Choroba ta, nie dość że go bardzo wyczerpała, to jeszcze dodatkowo pozbawiła możliwości wzięcia udziału w negocjacjach płacowych, jakie stoczyli pozostali gwiazdorzy "Przyjaciół" z producentami serialu.
Zaś zaraz po wyjściu ze szpitala Matthew miał... wypadek samochodowy. Swoim wspaniałym zielonym porsche najechał na ganek jednej z rezydencji w Hollywood Hills. Aktor wyszedł z opresji cało, za to mocno ucierpiały i ganek, i samochód. Zdaniem policji w wypadku tym nie było, na szczęście, nic "nienormalnego" - Matthew nie był już chory, nie był też pod wpływem alkoholu lub narkotyków, a na ganek najechał ratując się przed zderzeniem z nieprawidłowo jadącym samochodem z przeciwka. Policja dodała też, że naprawa wyrządzonych szkód to prywatna sprawa pomiędzy panem Perry o właścicielem staranowanej posiadłości.
07.06.2000 02:00