Testosteron

"Testosteron" wbrew nazwie nie jest przeznaczony tylko dla mężczyzn. Wręcz przeciwnie. To seans obowiązkowy dla kobiet, które pragną… pośmiać się z facetów oraz dla wszystkich widzów, którzy cenią sobie dobrą zabawę.

Ten film nie ma głównego bohatera, a właściwie ma ich wielu - grupę niezbyt zadowolonych mężczyzn. Opowiada on o przyjęciu weselnym po ślubie, który… nie odbył się. Kiedy Kornela przed ołtarzem rzuca ukochana, popularna piosenkarka, ze wsparciem biegnie jego przyjaciel, niewydarzony naukowiec Robal. Słowa pocieszenia są jak najbardziej na miejscu, gdyż kobieta nie tylko zostawia pana młodego, ale publicznie wyznaje, że kocha innego. I ten inny również jest wśród weselników, z tą różnicą, że… bardziej krwawi, bo został pobity przez rodzinę i znajomych Kornela. A to dopiero początek imprezy…

To nie przypadek, że na "Testosteronie" wybuchają salwy śmiechu. Scenariusz sprawdzony, gdyż od 2002 roku sztukę pod tym samym tytułem można obejrzeć w wielu polskich teatrach. Bije ona w nich rekordy popularności. Nic więc dziwnego, że autor dramatu, Andrzej Saramonowicz, postanowił skrzyknąć Tomasza Koneckiego, z którym wcześniej nakręcił komedie "Pół serio" i "Ciało". I wyszedł im kolejny hit.

Materia filmowa nieco różni się od teatralnej, więc aby uciec od zamkniętej przestrzeni, twórcy "Testosteronu" zdecydowali się dodać dużo ozdobników. Produkcję wypełniają efekty specjalne, retrospekcje i zabawne przerywniki, które niestety niekorzystnie wpływają na tempo akcji i niepotrzebnie odrywają widza od zabawnego dramatu, odgrywanego przez czołówkę polskich aktorów. Gra Piotra Adamczyka, Krzysztofa Stelmaszyka, Tomasza Kota, Borysa Szyca, Macieja Stuhra, Cezarego Kosińskiego i Tomasza Karolaka oraz obfitość zabawnych sytuacji i przaśny, naprawdę "hormonalny" humor, rekompensują jednak wszelkie wady filmu.

"Testosteron" to świetna polska komedia, z której teksty jeszcze długo będzie można usłyszeć w potocznej mowie. A autorzy zapowiadają, że w przyszłości nakręcą też coś o paniach…

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)